Jak pisze Interia, na termin decyzji dotyczącej kardynała Gulbinowicza zwrócił uwagę dr hab. Rafał Łatka, historyk i współautor książki "Dialog należy kontynuować. Rozmowy operacyjne Służby Bezpieczeństwa z ks. Henrykiem Gulbinowiczem 1969-1985. Studium przypadku”. Za dwa tygodnie ma się ona ukazać nakładem Wydawnictwa IPN. Prof. Łatka podkreśla w rozmowie z portalem, że „wydaje się, że to próba zareagowania przed czasem”. - Wiele zostało już przedstawione w artykule, który w czerwcu ukazał się na łamach czasopisma "Glaukopis". W książce razem z prof. Filipem Musiałem przedstawiamy dokładniej, jak wyglądał i do czego prowadził dialog operacyjny Służby Bezpieczeństwa z księdzem biskupem, później arcybiskupem Henrykiem Gulbinowiczem - powiedział Łatka Interii. Dodał również, że jego zdaniem właśnie dzięki rozmowom z SB ks. Gulbinowicz został metropolitą wrocławskim. - Chodziło o to, żeby rozstrzygnąć konflikt między episkopatem a władzami PRL o obsadę metropolii wrocławskiej po śmierci kardynała Bolesława Kominka w 1974 roku. Ten spór trwał prawie dwa lata. Władze PRL zgodziły się na mianowanie biskupa Gulbinowicza metropolitą z dwóch względów: SB prowadziła z nim tajne rozmowy i widziała, że w przeciwieństwie do innych kandydatów, których przedstawił kard. Stefan Wyszyński, to Gulbinowicz nie jest w stu procentach lojalny wobec prymasa i będzie można z nim prowadzić grę, mająca na celu osłabienie pozycji Wyszyńskiego - zaznaczył prof. Łatka.
Historyk mówił także o wątku związanym z Leszkiem Sławojem Głódziem, byłym metropolitą gdańskim, który był wówczas księdzem w Białymstoku. Jak powiedział prof. Łatka, „był on kierowcą bp. Gulbinowicza, który zawiózł go na spotkanie z gen. Konradem Straszewskim, szefem IV departamentu MSW, którego głównym celem było zwalczanie Kościoła w PRL”. Jak dodał, pokazuje to, że ówczesny administrator apostolski w Białymstoku darzył ks. Głódzia dużym zaufaniem. - Podejrzewam też, że to jest punkt, od którego Gulbinowicz zaczyna wspierać karierę Głódzia - stwierdził i podkreślił, że jednym z powodów, dla których Gulbinowicz nawiązał relacje z SB, była obawa przed ujawnieniem prowadzenia przez duchownego "niemoralnego życia w okresie pracy w Białymstoku i Olsztynie”. Miała o nim wiedzieć bezpieka. Historyk zwraca tu uwagę na utrzymywanie kontaktów homoseksualnych z osobami pełnoletnimi w młodym wieku.
Rozmowy Henryka Gulbinowicza z bezpieką miały trwać około 16 lat. - To nie bez znaczenia. Kard. Gulbinowicz mógł je w każdej chwili przerwać i nie groziły mu za to żadne konsekwencje. On jednak je kontynuował, za każdym razem dbając o konspirację. Widać, że obie strony dialogu chciały z niego jak najwięcej wynieść - powiedział prof. Łatka w rozmowie z Interią.
Wcześniej w sprawie kard. Gulbinowicza głos zabrała Archidiecezja Wrocławska. W wydanym komunikacie przeprosiła skrzywdzone osoby.