31 grudnia w wieku 66 lat zmarł we Wrocławiu o. Maciej Zięba. O. Zięba był autorem wielu tekstów w "Rzeczpospolitej" i "Plusie Minusie". Przypominamy jeden z ostatnich - opublikowany 16 października, w rocznicę rozpoczęcia pontyfikatu przez Jana Pawła II.
Pierwszy w 2000-letniej historii następca Piotra w synagodze, pierwszy papież nawiedzający meczet, pierwszy w świątyni buddyjskiej. Inicjator mających epokowy wymiar, międzyreligijnych spotkań w Asyżu. Papież, który parokrotnie przemierzył odległość z Ziemi do Księżyca, docierając do najbardziej odległych zakątków naszego globu – do ludzi nieznanych i często przez świat zapomnianych – a zarazem potrafił zgromadzić w maleńkim Castel Gandolfo najświetniejsze umysły z całego świata – protestantów i prawosławnych, katolików i żydów, niewierzących, a nawet zdeklarowanych ateistów. Papież, który ucałował Koran, a w encyklice o ekumenizmie prosił chrześcijan innych wyznań o pomoc w redefiniowaniu swej papieskiej posługi. Dokładnie 42 lata temu, 16 października 1978 r., Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przybrał imię Jana Pawła II.
Dodajmy do tego obronę praw człowieka na całym świecie i konsekwentną promocję „geniuszu kobiety”, by mieć obraz Jana Pawła jako człowieka przekraczającego kolejne widzialne i intelektualne bariery. Papieża otwartego i wychodzącego do świata, biskupa Rzymu, który zachwyca liberałów i wyznawców postępu, a zarazem przez integrystów jest traktowany jako ten, który sprzeniewierza się depozytowi wiary Kościoła.
Jest to jednak zarazem papież, który nie zawahał się przed odebraniem misji kanonicznej wielu teologom, którzy przejęci ideą postępu nauczali własnych prawd w imieniu Kościoła; przed potwierdzeniem ekskomuniki zaciągniętej przez abpa Lefebvre’a i jego bractwo; który bezkompromisowo bronił ludzkiego życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, sprzeciwiał się kapłaństwu kobiet, inspirował powstanie instrukcji o negatywnych aspektach teologii wyzwolenia i deklaracji „Dominus Iesus”.
To z kolei, pomijając casus abpa Lefebvre’a, spotykało się z aplauzem integrystów, a w „postępowym obozie” nadawało mu etykietę „zaprzepaszczającego dzieło Soboru”, „konserwatysty” i „apodyktycznego autokraty”. Jak połączyć te skrajnie odmienne opinie o Janie Pawle II, jak wytłumaczyć jego zdawałoby się wzajemnie wręcz sprzeczne sposoby działania?