„W związku z doniesieniami prasowymi na temat nadużyć obyczajowych w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej wyrażam przekonanie, że sprawa powinna zostać wyjaśniona do końca, z uszanowaniem godności wszystkich dotkniętych nią osób” – napisał w specjalnym oświadczeniu metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Zaznaczył, że sprawę zna jedynie z doniesień medialnych i dlatego nie może komentować jej szczegółowo.
W poniedziałek „Gazeta Wyborcza” opublikowała reportaż o tym, jak Kościół katolicki przez 13 lat miał ukrywać aferę pedofilską w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. O molestowaniu dzieci przez ks. Andrzeja, założyciela i dyrektora ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie, miało wiedzieć trzech biskupów i wielu księży.
Wczoraj głos w sprawie zabrał sam ksiądz Andrzej D. W wywiadzie dla „Wyborczej” wszystkiemu zaprzeczył. – Absolutnie czegoś takiego nie robiłem. To bezpodstawne zarzuty. Mam dość życia pod ich presją. Chcę, by ta sprawa była całkowicie wyjaśniona – mówił. Jego zdaniem to próba zemsty ze strony braci Mogielskich (ojciec Marcin Mogielski spisał zeznania molestowanych) za to, że starszego z nich Marka nie zrobił kierownikiem jednego z ośrodków dla trudnej młodzieży.
Tymczasem kontrola kuratorium w szczecińskim Ognisku św. Brata Alberta ujawniła nieprawidłowości. Poinformował o tym zachodniopomorski kurator oświaty Artur Gałęski. Mają one dotyczyć prowadzenia dokumentacji związanej m.in. z kwalifikacjami zatrudnionych tam osób. Gałęski zapowiedział, że osobiście wybierze się do ośrodka, żeby zbadać sprawę na miejscu.
W poniedziałkowej „Kropce nad i” w TVN 24 Monika Olejnik podała, że „Rz” w połowie ubiegłego roku mogła opublikować artykuł o szczecińskim księdzu molestującym seksualnie wychowanków, co opisała poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza”. Autorem omawianego artykułu był Michał Stankiewicz, korespondent „Rz” w Szczecinie.