Cud to temat, do którego ludzie podchodzą dzisiaj jak pies do jeża. Są oczywiście tacy, którzy nie widzą problemu: jedni się cudami entuzjazmują, drudzy wzruszają ramionami. Między tymi skrajnościami lokują się liczni niezdecydowani.
Przeważa jednak ostrożność i nieufność wobec cudów. Również deklarujący wiarę w Boga wątpią w cuda na tym świecie. Przede wszystkim jednak kwestia ta pozostaje czymś odległym względem mentalności współczesnej.
Uchodzi to zwykle za skutek sukcesów nauki, tłumaczącej coraz więcej niezwykłych zjawisk. Ale są i inne przyczyny. Ludzie wolą ustalony, prosty obraz świata, rzeczy zaś niewytłumaczalne, a więc niewygodne, wypychają ze świadomości.
Żeby coś o tym powiedzieć dokładniej, trzeba by najpierw uściślić, co rozumie chrześcijaństwo przez cud. Jak za wieloma utartymi pojęciami, tak i za tym kryją się trudności. Pogląd Biblii i teologii na cuda różni się od potocznego. A zatem:
Cudy a „natura"
Typowe dzisiejsze, uświadomione lub nie, określenie cudu głosi, że jest to sprawione przez Boga naruszenie praw przyrody. Według św. Tomasza z Akwinu „coś jest cudem, kiedy dzieje się poza porządkiem wszelkiego stworzenia". Taka definicja cudu funkcjonuje w wykładzie teologii.
I tu pojawia się sprzeciw. Jedni twierdzą, że prawa przyrody są nienaruszalne, a więc cudów być nie może. Inni, wierząc w Boga, uznają cuda za niepotrzebne dla religii, gdyż sądzą, że Pan Bóg nie po to stworzył świat, by coś w nim ręcznie korygować.
Obie krytyki są nietrafne. Wiara w absolutną stałość praw natury sama jest przekonaniem filozoficzno-religijnym, „metanaukowym", albo ewentualnie hipotezą użyteczną przy badaniu przyrody. A czy cuda są potrzebne, nie nam o tym decydować... Jednakże za sporem tym stoi głębsze nieporozumienie, inny problem.
Pojęcie cudu jako naruszenia praw przyrody zakłada bowiem istnienie znanego nam stałego porządku świata. Ten jawi się istotnie jako stały, ale czy jest nam do końca znany? To więcej niż wątpliwe. W takim razie wobec nadzwyczajnych zdarzeń nie potrafimy orzec, czy pozostają one czy też nie w porządku natury.
Pierwsza trudność jest taka, że rzadko kiedy można takie zdarzenie wszechstronnie zbadać. W przypadku cudów z przeszłości jest to przeważnie niemożliwe. Jak potwierdzić i jak zaprzeczyć inaczej niż na podstawie własnego przekonania? Można jedynie stwierdzić, że takich zdarzeń wyjaśnić nie potrafimy.
Dalej, krytyk cudów zwykle nie potrafi wskazać prawa przyrody, które by wytłumaczyło dany cud. Może tylko gołosłownie twierdzić, że chodzi o zjawisko jeszcze nam nieznane, albo podać objaśnienie czysto werbalne, na przykład, że uzdrowienie nastąpiło samoistnie na skutek pobudzenia organizmu do działania. Jednocześnie wierzący w cuda nie potrafi wykluczyć działania nieznanych jeszcze sił natury.