Jasna Góra, Łagiewniki, Licheń – to trzy najpopularniejsze obecnie miejsca pielgrzymkowe w Polsce. Jeszcze kilka lat temu pozycja Jasnej Góry, którą rocznie odwiedzało ok. 5 mln pielgrzymów, wydawała się niezagrożona. Inne sanktuaria mogły jedynie pomarzyć o takiej frekwencji. Ale mapa pielgrzymek w ciągu ostatnich 15 lat nieco się zmieniła.
Łagiewniki i Licheń, które w 1999 r. odwiedzało rocznie ok. 800 tys. osób, dziś mogą się pochwalić frekwencją na poziomie 2–2,2 mln. Wkrótce do najpopularniejszych miejsc mogą dołączyć Wadowice. Po kanonizacji Jana Pawła II liczba pielgrzymów rośnie tam w oszałamiającym tempie. W 2013 r. miasto narodzin polskiego papieża odwiedziło pół miliona osób. W pierwszej połowie tego roku – już ok. 300 tys.
Polscy pielgrzymi stanowią 20 proc. pątników w Europie i 5 proc. na świecie (wśród chrześcijan)
– Mapa pielgrzymowania ciągle się zmienia – mówi „Rz" prof. Antoni Jackowski, twórca Zakładu Geografii Religii na Uniwersytecie Jagiellońskim. – Przez wieki Polacy pielgrzymowali głównie do Gniezna do grobu św. Wojciecha. Ważnym miejscem było również sanktuarium na Świętym Krzyżu. Od czasu, gdy w Polsce pojawił się obraz Czarnej Madonny, ich znaczenie zaczęło spadać. I dziś zagląda do nich niewiele osób.
Z danych Instytutu Kościoła Katolickiego SAC wynika, że w kraju rocznie pielgrzymuje 6–7 mln osób. Polacy to 20 proc. wszystkich pielgrzymów w Europie i ok. 5 proc. na świecie (wśród chrześcijan). Te 6–7 mln osób zostawia w odwiedzanych miejscowościach miliardy złotych. Nic zatem dziwnego, że sanktuaria, ale i gminy, na terenie których są położone, konkurują ze sobą.