Jeśli haker przechwyci nasz numer karty i inne dane potrzebne do zakupów online, bank może odmówić wyrównania strat.
– To dlatego, że nasz ustawodawca nie wdrożył jeszcze dyrektywy unijnej w sprawie usług płatniczych, choć powinien to zrobić już przed dwoma laty. A ona przewiduje większą ochronę klientów banków niż polska ustawa o elektronicznych instrumentach płatniczych – tłumaczy Agnieszka Wiercińska-Krużewska, partner w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
[srodtytul]Gdy klient nie był winien[/srodtytul]
Nasze przepisy dopuszczają, by umowa o kartę pozwalała obciążać posiadacza za operacje dokonywane bez jego wiedzy. Jeśli więc jego komputer zostanie zainfekowany specjalnym wirusem i haker przejmie niezbędne dane, które następnie wykorzysta, np. do zakupów internetowych, to bank nie musi rekompensować strat.
Inaczej uregulowała to [b]dyrektywa 2007/64/WE. Wprowadza bowiem generalną zasadę, że za nieautoryzowane transakcje odpowiada bank, chociaż jednocześnie przewiduje odstępstwa od tej reguły. Straty do wysokości 150 euro obciążają posiadacza karty[/b]. Tak samo jest, gdy działa on w nieuczciwych zamiarach lub też rażąco narusza swe obowiązki.