Z przepisów nie wynika, czy abonent, który składa reklamację, może wstrzymać się z płatnościami. Co prawda niektóre firmy telekomunikacyjne  przewidują taką możliwość w swoich regulaminach świadczenia usług, jednak nie jest to regułą.

Jak ma postąpić abonent, gdy ma zastrzeżenia dotyczące np. kwoty wskazanej na fakturze? Powinien złożyć reklamację (ma na to rok od dnia doręczenia faktury zawierającej nieprawidłową kwotę należności). Wcześniej może wystąpić z żądaniem szczegółowego wykazu połączeń (tzw. billing). Musi jednak pamiętać, że za jego sporządzenie operator ma prawo pobrać opłatę (powinien jednak ją zwrócić, gdy uzna  reklamację).

To, że abonent decyduje się na reklamację, nie zwalnia go jednak z obowiązku zapłaty należności, których nie kwestionuje. Jeśli zatem otrzyma fakturę np. na 350 zł, a kwestionuje jedynie część związaną z np. kwotą 50 zł, powinien zapłacić pozostałe 300 zł.

Nieopłacenie kwoty z faktury, której abonent nie kwestionuje, ma swoje praktyczne konsekwencje. W takiej sytuacji trzeba się bowiem liczyć z koniecznością zapłaty odsetek. Operatorowi pozwalają je naliczyć przepisy kodeksu cywilnego (konkretnie art. 481). Jeśli dłużnik (w tym wypadku abonent) opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel (a więc operator telekomunikacyjny) może żądać od niego odsetek za czas opóźnienia. Jeżeli z umowy lub regulaminu świadczenia usług telekomunikacyjnych nie wynika nic innego, należą mu się odsetki ustawowe.

Operator ma prawo domagać się odsetek od tej części należności, której abonent nie kwestionuje, nawet gdy procedura reklamacyjna jeszcze się nie zakończyła.