Konsumenci skuszeni szybkimi i łatwymi pożyczkami wpadają w pułapki. Z tym że nie chodzi tu o niekorzystne dla nich umowy.
Proceder wygląda następująco. Powstaje parabank, który działa jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Klientom obiecuje pożyczki. Zanim jednak da pieniądze, pobiera tzw. opłaty przygotowawcze. Później pożyczki nie daje, a przedpłaty nie zwraca.
– Jedna z poszkodowanych, która się do nas zgłosiła, straciła w ten sposób kilkanaście tysięcy złotych – mówi Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumentów w Szczecinie. Tłumaczy, że takich spraw ma obecnie 50, co jej zdaniem pokazuje, jak duża jest skala problemu.
Takie sprawy trafiają do sądów, ale to nie pomaga. Sąd nakazuje przedsiębiorcy oddanie pieniędzy, po czym okazuje się, że komornik nie może ich ściągnąć. Przedsiębiorca ogłasza upadłość i jest niewypłacalny.
Raz za razem
– Tak się składa, że w tym samym czasie właściciel takiego parabanku otwiera kolejny, w którym stosuje dokładnie te same metody. Sytuacja znów się powtarza, a on zakłada następną spółkę – tłumaczy Longina Kaczmarek.