Edyta S. kupiła w firmie Iwony W. dziesięć okien i dwoje drzwi za 22,2 tys. zł. W tej cenie mieściła się ich dostawa i montaż. Dwa okna zostały źle zamontowane, gdyż otwierały się jedynie na 30 proc. zamiast na 90 proc., a to dlatego, że zaczepiały się o nadproża łukowe. Pozostałe były tylko niestabilne i drgały podczas przeciągów. Biegła sądowa ustaliła koszty wymiany dwóch okien na 6 tys. zł, a wszystkie roboty – na 8,1 tys. zł.
W ocenie sądu rejonowego klientka miała prawo odstąpić od umowy i zażądać zwrotu całej ceny, gdyż wszystkie kupione rzeczy należało traktować jako nierozerwalną całość, bo okna i drzwi dostarczone do budynku powinny być jednolite, zarówno co do wymagań technicznych, jak i walorów estetycznych. Po skutecznym odstąpieniu może żądać zwrotu całej ceny. Dlatego sąd 22,2 tys. zł Edycie S. zasądził.
Sąd Okręgowy w Siedlcach był innego zdania i zamiast całej ceny zasądził tylko 6 tys. zł. W jego ocenie powódka była uprawniona do odstąpienia od umowy tylko co do części, czyli dwóch okien.
Sąd Najwyższy utrzymał ten werdykt. Dodajmy jednak, że badał sprawę w trybie skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku, gdyż sprawa nie kwalifikowała się do kasacji.
– Brak było jakichkolwiek podstaw faktycznych i prawnych, aby wszystkie zamówione okna i drzwi traktować łącznie jako nierozerwalną całość, w sytuacji gdy każdy z zamówionych elementów stanowił samodzielny przedmiot zakupu – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Anna Kozłowska. – Zatem rozstrzygnięcie SO, że tylko dwa okna dotknięte były wadą istotną, co uzasadniało odstąpienie od umowy w tej części, było trafne – podsumowała.