W okręgach wędkarskich stawki za zezwolenie na amatorski połów ryb są różne. W jednym kosztują one np. 180 zł, a w innym np. 150 zł. Z tym, że okręgi różnią się choćby ilością zbiorników wodnych będących pod ich opieką i m.in. stąd te różnice. Jednak niepokój Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) wzbudza to, że inne stawki za wydanie zezwoleń są dla członków Polskiego Związku Wędkarskiego (PZW), a inne dla wędkarzy, którzy maja kartę wędkarską, ale nie należą do PZW.

Zróżnicowanie opłat zdaniem RPO może naruszać interes konsumentów. I dlatego Stanisław Trociuk, zastępca RPO zwrócił się do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, by ten sprawdził, czy nie zostały naruszone zbiorowe interesy konsumentów. Okazuje się, że różnice w opłatach są duże. I np. w Krośnie członkowie PZW płacą za roczne zezwolenie 180 zł, a ci co są spoza związku muszą wyciągnąć z kieszeni na roczne zezwolenie 700 zł. W Krakowie członkowie PZW płacą 250 zł, a ci co nie są zrzeszeni 650 zł. W Poznaniu roczne zezwolenie dla osób należących do PZW kosztuje 170 zł, a dla tych co nie należą do związku – 420 zł.

Z tym, że w praktyce przynależność do PZW nie jest szczególnie trudna. Jest wręcz procedurą standardową, gdy ktoś wyrabia kartę wędkarską – chyba, że ktoś nie chce należeć do PZW. Z tym, że członkom związku – oprócz opłat za zezwolenie - dochodzą jeszcze roczne składki członkowskie. I na to m.in. zwraca uwagę zarząd PZW w wyjaśnianiach, które wysyłał do RPO. Z tym, że nie każdy chce należeć do PZW i wtedy musi dużo płacić. Ponadto są osoby, które np. zazwyczaj łowią na morzu, gdzie mają inne zezwolenia. A gdy chcą tez wędkować na wodach PZW, to muszą płacić dużo więcej za zezwolenie, gdy nie nalezą do PZW.

PZW zwraca uwagę na to, że takie same zasady są w wielu stowarzyszeniach. To jednak nie przekonuje RPO. I stąd i zawiadomienie do UOKiK z prośba o sprawdzenie czy zróżnicowanie opłat za zezwolenia wędkarskie nie narusza zbiorowych interesów konsumentów.