Rada Unii Europejskiej przyjęła pakiet nowych przepisów, które mają pomóc walczyć z praniem pieniędzy. W wydanym rozporządzeniu UE ustanowiła limit w płaceniu gotówką, który obowiązywał będzie przy transakcjach dokonywanych m.in. między przedsiębiorcami a konsumentami i który wynosił będzie do dziesięć tysięcy euro.
Rozporządzenie unijne wprowadza też wymóg legitymowania klientów płacących gotówką o równowartości trzech tysięcy euro za niektóre transakcje.
Jak tłumaczy adwokat Michał Synowiec z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, w Polsce obowiązuje limit dotyczący transakcji gotówkowych między przedsiębiorcami (15 tys. zł), zaś nowe przepisy unijne stosowane będą w sytuacjach, w których przynajmniej jedna ze stron jest podmiotem profesjonalnym. – To na państwach członkowskich spoczywał będzie obowiązek wprowadzania w ustawodawstwach krajowych środków i kar za nieprzestrzeganie limitów – wyjaśnia ekspert, odnosząc się do kwestii sankcji. Limity kraje będą mogły zmniejszać, ale nie będą miały możliwości ich podwyższania.
Ekspert tłumaczy, że unijne przepisy nie będą stosowane w sytuacji, kiedy dokonywana transakcja nie ma związku z działalnością gospodarczą i zawierana jest przez dwie osoby fizyczne. Limity będą wyłączone również przy dokonywaniu płatności i depozytów w działalności dostawców usług płatniczych, w szczególności banków, instytucji kredytowych oraz instytucji płatniczych.
Zdaniem radcy prawnego i doradcy podatkowego Magdaleny Jabłońskiej z Kancelarii Radców Prawnych Bieluk i Partnerzy cel nowych regulacji jest słuszny. Zauważa jednak, że nie można zapominać o interesie konsumentów i przedsiębiorców. – Zakładam, że zaproponowane regulacje przynajmniej w jakimś zakresie utrudnią bieżące funkcjonowanie szerokiemu gronu w pełni legalnie funkcjonujących podmiotów – mówi. Dodaje, że pojawić może się też obawa przed inwigilacją związaną z możliwym kontrolowaniem przebiegu dokonywanych transakcji i wypieraniem gotówki z obiegu gospodarczego. – Wprowadzając nowe narzędzia do walki z przestępczością, trzeba zachować umiar; aby nakładając kolejne coraz bardziej rygorystyczne ograniczenia, nie wylać przysłowiowego dziecka z kąpielą – konkluduje mec. Jabłońska.