Ustawa o kryptoaktywach, której projekt właśnie trafił do konsultacji i opiniowania, zakaże oferowania wirtualnych aktywów – również innych niż tokeny powiązane z walutami lub wyrażone w e-pieniądzu – bez zezwolenia. Nad rynkiem ma czuwać Komisja Nadzoru Finansowego, która będzie mogła karać podmioty lub osoby łamiące przepisy przy obrocie kryptowalutami. I to karać surowo, bo kwoty za postępowanie sprzeczne z prawem mają sięgać dziesiątek milionów złotych. Emitenci tokenów i dostawcy usług w zakresie kryptowalut zostaną też zobowiązani do przekazywania KNF informacji o swojej działalności.
Szansa na mniej scamu
Jak przypomina Tomasz Klecor, partner zarządzający w Legal Geek, pod koniec roku obowiązywać zaczną wszystkie przepisy unijnego rozporządzenia MiCA. Akt ten, który formalnie wszedł w życie w połowie 2023 r., reguluje korzystanie z kryptoaktywów na terenie UE. W poszczególnych krajach rozporządzenie będzie miało zastosowanie bezpośrednie, więc wprowadzenie krajowych przepisów nie jest konieczne.
– Część kwestii została jednak pozostawiona państwom członkowskim, dlatego Polska chce nałożyć obowiązek nadzorowania rynku na KNF. Ustawa – „kopiując” przepisy MiCA – w praktycebędzie regulowała nie tylko kryptowaluty rozumiane jako środek płatniczy, czyli np. najpopularniejsze z nich – bitcoiny, zastępujące „zwykły” pieniądz podczas niektórych internetowych transakcji – tłumaczy ekspert. I zaznacza, że obejmie też inne aktywa związane z kryptoudziałami, np. w nieruchomościach lub inwestycjach.
– Kilka lat w Polsce nasilał się problem scamu, który reklamowali nie zawsze świadomi tego celebryci, zachęcając choćby do kupowaniu udziałów w budowanych hotelach. Kiedy przepisy wejdą w życie, na prowadzenie giełd z obrotem zarówno kryptowalut, jak i kryptoudziałów będzie trzeba uzyskać zezwolenie – zauważa.
Czytaj więcej
Anonimowa i zdecentralizowana forma przenoszenia wartości za pomocą kryptowalut powoduje, że mogą być wykorzystywane do prania „brudnych” pieniędzy lub do obchodzenia sankcji gospodarczych.