Cała sprawa rozpoczęła się przed pięcioma laty, kiedy to do cukierni w Bakersfield, miasteczku położonym w Kalifornii zgłosiła się para lesbijek przygotowują się do swojego ślubu. Właścicielka cukierni odmówiła im przygotowania takiego tortu. 

Wskazywała, że nie chce w ten sposób uczestniczyć w zawieraniu małżeństw jednopłciowych, argumentując to jednocześnie "szczerym chrześcijańskim przekonaniem o tym, czego Biblia uczy na temat małżeństwa". Jej decyzja spotkała się z negatywnym odbiorem w mediach społeczniościowych - dostawała obraźliwe wiadomości, zarzucano jej homofobię. 

Sytuacja ma swój finał przed sądem - właścicielce cukierni zarzucono dyskryminację ze względu na orientację seksualną, co miało stanowić naruszenie kalifornijskiej ustawy Unruh o prawach obywatelskich. 

Czytaj więcej

Słowenia zalegalizowała małżeństwa par jednopłciowych

Po pięciu latach zapadł wyrok - w ocenie sędziego strona skarżąca nie udowodniła, że ze strony Catharine, przedsiębiorczyni doszło do celowej dyskryminacji, a co za tym idzie naruszenia ustawy o prawach obywatelskich. Kobieta skomentowała decyzję sądu w następujący sposób - - Powinniśmy zrozumieć, że nie możemy narzucać swoich przekonań innym ludziom - mówiła. - To nie tak, że nie lubię ludzi z pewnych grup, wiem, że Bóg stworzył wszystkich równych, ale są pewne rzeczy, które naruszają moje sumienie - dodała. 

Para kobiet zapowiedziała złożenie apelacji - są rozczarowane wyrokiem, ale nie zaskoczone.