Suplementy diety wciąż udają leki

Zakaz marek parasolowych nie rozwiąże problemu wprowadzania pacjentów w błąd – mówi Ewa Rutkowska.

Aktualizacja: 21.04.2017 15:19 Publikacja: 20.04.2017 17:44

Suplementy diety wciąż udają leki

Foto: 123RF

Projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, który ministerialny zespół przedstawił branży, przewiduje restrykcje dotyczące reklamy suplementów diety. Czy rynek suplementów rzeczywiście wymaga osobnych zapisów?

Ewa Rutkowska: Dotychczasowe regulacje dotyczące suplementów były lakoniczne, ale przede wszystkim brakowało egzekwowania prawa. W rezultacie reklamy suplementów wprowadzały w błąd, sugerując, że mają właściwości podobne do leków, podczas gdy tylko uzupełniają dietę. Zauważył to w 2015 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oraz główny inspektor sanitarny (GIS), a w 2017 r. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała krytyczny raport w tej sprawie. W odpowiedzi branża suplementów diety w ramach samoregulacji przyjęła kodeks dobrych praktyk reklamy, ustanawiając też sąd dyscyplinarny do jego egzekwowania. To widać nie wystarczało.

W projekcie najbardziej dostaje się markom parasolowym. Czy słusznie?

Uznaje je automatycznie za wprowadzające konsumenta w błąd. To pójście na skróty, bo tak może, ale nie zawsze musi być. Marki parasolowe to wspólne człony stosowane w nazwach różnych produktów. Ich użycie jest szczególnie newralgiczne, gdy stosuje się je do różnych kategorii produktowych: leków, suplementów diety, wyrobów medycznych i kosmetyków. Może to wzmagać błędne postrzeganie cech danego produktu. Suplementy mają postać podobną do leków, np. są sprzedawane w kapsułkach wyciskanych z blistra. Konsument może nie doczytać napisu „suplement diety" małą czcionką na opakowaniu, a nawet jeśli doczyta, rzadko rozumie, co oznacza. Marka parasolowa wspólna z lekiem może pogłębić przekonanie, że suplement jak lek został przebadany i jest produktem wyższej kategorii. Ale liczy się całokształt przekazu. Podstawową zasadą powinien być tutaj zakaz wprowadzania konsumenta w błąd, który jest wyrażony w teraz obowiązujących przepisach. Tyle że nie był należycie egzekwowany. Zakaz marek parasolowych nie rozwiąże tego problemu.

Czy marki parasolowe w suplementach diety można całkowicie wykluczyć?

Należy wyjść od tego, że w UE kwestie żywności, w tym suplementów diety, reguluje m.in. rozporządzenie (UE) 1169/2011. Artykuł 38 tego rozporządzenia wprost mówi, że państwa członkowskie nie mogą w kwestiach harmonizowanych rozporządzeniem przyjmować przepisów krajowych, chyba że zezwala na to prawo UE. Rozporządzenie zawiera lakoniczne uregulowanie dotyczące nazw żywności, nie dając ustawodawcy krajowemu upoważnienia, by je doregulował. Czyli w zakresie nazw żywności polski ustawodawca nie ma swobody wprowadzania dodatkowych zakazów. Dotyczy to także zakazu marek parasolowych. Polski pomysł może zostać uznany za niezgodny z prawem UE.

Na opakowaniach suplementów i w ich reklamach ma znaleźć się czytelna informacja, czym jest suplement diety. Tego też zespół nie może zrobić?

W zakresie informacji o żywności ustawodawca unijny pozostawia nam otwartą furtkę, o ile ograniczenia krajowe są uzasadnione określonymi w art. 39 rozporządzenia okolicznościami, np. ochroną zdrowia publicznego czy ochroną konsumentów. Konieczna jest wtedy notyfikacja planowanej legislacji do Komisji Europejskiej (KE). Tak więc, jeśli chodzi o obowiązek umieszczania na opakowaniach i w reklamie informacji, czym jest suplement diety, polski ustawodawca ma formalnie możliwość jego wprowadzenia, jeśli przekona KE, że jest to uzasadnione i proporcjonalne dla ochrony wspomnianych wartości, i nie uzyska jej negatywnej opinii w procedurze notyfikacji.

Projekt zwiększa też kompetencje GIS.

Przewiduje możliwość wydawania przez GIS takich decyzji, jakie główny inspektor farmaceutyczny (GIF) może obecnie wydawać w odniesieniu do niezgodnych z prawem reklam leków, a ponadto dwóch nowych rodzajów decyzji. Od dawna wiadomo, że katalog instrumentów nadzorczych GIF – nakazywanie zaprzestania prowadzenia reklamy, usunięcia skutków naruszeń i publikacji decyzji – jest niewystarczający do skutecznego nadzoru nad rynkiem reklam leków. Dobrze więc, że nie skopiowano go jeden do jednego, ale pomyślano o rozszerzeniu. Dodatkowe instrumenty budzą jednak wątpliwości. Nieadekwatna w prawie administracyjnym jest sankcja zakazu reklamy suplementu diety w środkach masowego przekazu nawet przez 12 miesięcy.

Dlaczego?

Ma charakter represyjny, typowy dla prawa karnego, a nieznany prawu administracyjnemu. Za najskuteczniejszy środek walki z nielegalnymi reklamami uważa się kary finansowe i tę opcję projekt też przewiduje. Nie rozumiem, dlaczego projekt mówi o karze finansowej nakładanej przez GIS w sztywnej wysokości. Powinna być możliwość miarkowania takiej kary w zależności np. od stopnia naruszenia przepisów. Przepis powinien określać maksymalną wysokość kary, bo to daje organowi jakieś pole manewru i pozwala dostosować wysokość kary do okoliczności danego przypadku.

Ewa Rutkowska jest adwokatem, partnerem w Kancelarii Kieszkowska Rutkowska Kolasiński.

—rozmawiała Karolina Kowalska

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów