Do takich wniosków doszedł wczoraj sąd ochrony konkurencji i konsumentów, rozpatrując pozew prezesa UOKiK. Tym samym przyznał mu rację.
Prezesowi UOKiK nie podobały się postanowienia ze wzoru umowy kredytu hipotecznego (o zmiennej stopie oprocentowania) stosowanym przez Nykredit Realkredit A/S. Zgodnie z nim po wypowiedzeniu kredytu ten bank miał prawo pobierać od klientów dwa rodzaje opłat: jedną zryczałtowaną w wysokości 200 zł, a drugą wyliczoną na podstawie tabeli opłat.
Według UOKiK tego typu prowizja pełni tak naprawdę rolę kary umownej oraz rekompensaty dla banku za utratę korzyści z odsetek, jakie by uzyskał, gdyby kredyt nadal był spłacany.
Pobieranie tego typu prowizji narusza ponadto dobre obyczaje, o których mówi [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1A09580F8013C12BD3E1CB60E2B5C2F0?id=70928]kodeks cywilny[/link]. Są to reguły postępowania zgodne z etyką i aprobowanymi społecznie obyczajami. Naruszeniem dobrych obyczajów są m. in.: działania wykorzystujące niewiedzę, brak doświadczenia konsumenta, działania zmierzające do dezinformacji i wywołania błędnego przekonania konsumenta.
Odmiennego zdania był sam bank. Jego zdaniem umowy kredytowe wypowiada się najczęściej wtedy, gdy to klient naruszył jej warunki, czyli po prostu nie spłaca kredytu.