W Internecie jak grzyby po deszczu powstają nowe portale zakupowe. Przykład: nowa strona zarezerwowana dla sąsiadów chcących się pozbyć z domu niepotrzebnych rzeczy. Nie wszyscy jednak wiedzą, że zakupy w sieci mogą się skończyć wizytą... w urzędzie skarbowym.
Zgodnie z przepisami od umowy sprzedaży fiskusowi należy się podatek od czynności cywilnoprawnych. Nie ma znaczenia, gdzie jest zawierana transakcja. Podatku nie trzeba płacić, jeśli jedna ze stron transakcji jest z jej tytułu opodatkowana lub zwolniona z VAT. Jeśli więc kupimy coś od firmy, problemu nie ma. Kłopoty się zaczną, jeśli sprzedającym jest osoba fizyczna. W tym wypadku z PCC zwolnione są tylko transakcje do 1000 zł. I nie chodzi o cenę, ale o wartość zakupionego towaru. Jak podkreśla Mirosław Siwiński, doradca podatkowy z Kancelarii Prawnej Witold Modzelewski, podstawę opodatkowania od umowy sprzedaży stanowi wartość rynkowa rzeczy lub prawa majątkowego.
2 proc wynosi podatek od umowy sprzedaży
Wartość tę określa się na podstawie przeciętnych cen z uwzględnieniem miejsca ich położenia, stanu i stopnia zużycia. Jeśli fiskus uzna, że cena nie odpowiada wartości zakupu, wezwie do jej podwyższenia. Oznacza to, że samo ustalenie ceny sprzedaży poniżej 1000 zł nie chroni nabywcy przed podatkiem. – W wypadku umowy sprzedaży rzeczy ruchomej o wartości rynkowej powyżej 1000 zł między nieprofesjonalistami kupujący ma obowiązek złożyć deklarację PCC-3 i wpłacić należny podatek – tłumaczy Grzegorz Grzela, ekspert w firmie doradczej KPMG w biurze w Krakowie. Jeśli różnica między wartością zadeklarowaną a ustaloną przez biegłego jest duża, podatnik poniesie koszt sporządzenia opinii.
14 dni to termin na złożenie deklaracji PCC-3 oraz na zapłatę należnego podatku