Jak wynika z najnowszej kontroli Inspekcji Handlowej przeprowadzonej na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów petardy, rakiety, baterie, rzymskie ognie choć w większości spełniają wymagania formalne w zakresie oznakowania, to jednak kupując je powinniśmy zwracać uwagę na widoczne wady konstrukcyjne.
Kontrole wyrobów pirotechnicznych objęły łącznie 165 przedsiębiorców, prowadzących hurtownie (45 proc.) i sklepy detaliczne (44 proc.), a także producentów i importerów. Dodatkowo, w ramach międzynarodowego projektu Joint Action Fireworks wyroby z rynku polskiego były badane w specjalistycznym laboratorium INCD INSEMEX w Rumunii.
Inspektorzy skontrolowali ogółem 872 rodzaje wyrobów pirotechnicznych, kwestionując 7 proc. z nich. Najczęstszymi uchybieniami były: brak niektórych informacji i ostrzeżeń dotyczących bezpieczeństwa użytkowania, brak określenia zawartości materiału pirotechnicznego, bezpodstawne umieszczenie znaku CE, niewłaściwy kolor osłony lontu. W jednym przypadku w wyniku oględzin stwierdzono wadę konstrukcyjną polegającą na niewłaściwym zabezpieczeniu systemu inicjującego.
Główne wady
Do badań laboratoryjnych wytypowano 5 rodzajów wyrobów, stwarzających potencjalnie największe zagrożenia i jednocześnie najchętniej kupowanych przez konsumentów – baterie i kombinacje o małej podstawie i dużej wysokości, rakiety, petardy błyskowe, fontanny oraz rzymskie ognie.
Badania wykazały, że 33 proc. próbek miało wady. Niezgodności dotyczyły braku stabilności (jej skutkiem był poziomy wyrzut modułów pirotechnicznych stwarzający ryzyko uderzenia ładunkiem pirotechnicznym i uszkodzenia ciała), zbyt krótkiego lub zbyt długiego czasu spalania lontu (w efekcie użytkownik może znaleźć się zbyt blisko wybuchu: w pierwszym przypadku nie jest w stanie oddalić się na bezpieczną odległość; w drugim - istnieje ryzyko, ze wróci do wyrobu w celu sprawdzenia jego działania) czy przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu (co grozi uszkodzeniem słuchu).