Reklama

W Armenii bunt po przegranej wojnie

Armeńska opozycja wyszła na ulice i ustanowiła miasteczko namiotowe w centrum stolicy. Żądanie jest jedno: dymisja premiera, który podpisał zawieszenie broni z Azerbejdżanem.

Aktualizacja: 26.12.2020 17:53 Publikacja: 26.12.2020 00:01

Demonstranci w Erywaniu tylko premiera winią za przegraną

Demonstranci w Erywaniu tylko premiera winią za przegraną

Foto: AFP

– Chłodno dzisiaj, ale nastrój pełen determinacji. Drogi odwrotu nie ma – powiedział na placu jeden z opozycjonistów, Iszchan Sagatelian. Rzeczywiście pogoda nie jest najlepsza, w Erywaniu jest w ciągu dnia około 0 stopni.

Mimo wielotysięcznego wiecu i ostrych zapowiedzi na placu stanęły jedynie cztery namioty. Doszło do przepychanek z policją, w końcu demonstranci zeszli z jezdni na chodnik i tam zaczęli nocować. Opozycja wzywa też do blokowania budynków rządowych.

Protesty trwają w Armenii z różną siłą od 9 listopada, gdy szef rządu Nikol Paszynian zgodził się zakończyć wojnę z Baku, tracąc jednak większość terenów zajmowanych przez Ormian od początku lat 90. W grudniu wydawało się już, że zaczęły cichnąć, nie uzyskawszy wystarczającego wsparcia społecznego. Ale w ciągu ostatnich dni doszło do kilku incydentów, które dolały oliwy do ognia.

Po zakończeniu trzydniowej, państwowej żałoby premier odwiedził wojskowy cmentarz Jerablur na przedmieściach Erywania, gdzie pochowano wielu poległych w 44-dniowej wojnie z Azerbejdżanem. Opozycja, ale i część rodzin poległych próbowali mu w tym przeszkodzić. Jednak szefa rządu wsparli zwolennicy, a policja użyła siły, i złożył tam kwiaty. Dwa dni później nie udało mu się dojechać do prowincji Sjunik, na południu kraju. Na wezwanie tamtejszego mera mieszkańcy, którzy będą mieli teraz granicę Azerbejdżanu tuż pod bokiem, zablokowali przejazd rządowej kolumny i zmusili go do powrotu do stolicy.

Opozycja natychmiast zaproponowała, by w tej właśnie prowincji została rozmieszczona druga baza rosyjskich wojsk w Armenii. „Szczególne miejsce w nowym porozumieniu (z Rosją o bezpieczeństwie – red.) powinna zająć prowincja Sjunik" – napisał na Facebooku Edmon Marukian. Moska ma już jedną swą bazę w Giumri, nic jednak nie wiadomo, by prowadziła rozmowy o założeniu drugiej. Prawdopodobnie opozycja w ten sposób złożyła propozycję Kremlowi.

Reklama
Reklama

W Armenii atmosfera polityczna tak zgęstniała, że jeden z opozycjonistów Garnik Isangulian wezwał wprost do zabicia premiera. – Temu, kto zastrzeli Paszyniana, trzeba będzie nadać tytuł bohatera ojczyzny albo dać milion dolarów nagrody – oświadczył i zaraz zaczęła go szukać policja.

Koalicja 17 opozycyjnych ugrupowań „Ruch ratowania ojczyzny" domaga się teraz, by parlament – w którym większość ma partia Paszyniana – ogłosił dymisję szefa rządu. Ale nie ma żadnych oznak, by parlamentarna większość zaczęła się rozsypywać.

Nie wiadomo, co opozycja chce zrobić po ewentualnym objęciu władzy, czy wznowi wojnę z Azerbejdżanem. Widząc niecichnące protesty już wcześniej prezydent Ilcham Alijew przestrzegł „rewanżystowskie siły" przed zrywanie porozumienia kończącego wojnę.

Konflikty zbrojne
Rosja nadal przegrywa z Ukrainą wojnę na morzu
Konflikty zbrojne
Minister obrony Rosji: Są dowody, że NATO przygotowuje się na wojnę z nami
Konflikty zbrojne
Dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki: Trwały pokój na Ukrainie? Nie liczyłbym. Rosjanom na tym nie zależy
Konflikty zbrojne
Rosja za wszelką cenę chce zwiększyć produkcję zbrojeniową. Z czym ma problem?
Konflikty zbrojne
Ukraiński ekspert: Rosja i USA rozmawiają o pieniądzach. Ukraina jest dla nich barierą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama