Reklama

Serhij Żadan: Apeluję do Polaków, aby nie tracili czujności

Ukraińcy bronią Europy. Ukraińcy walczą, Ukraińcy stawiają opór. Ale w rzeczywistości jest nam bardzo ciężko. Wróg jest liczny, podstępny, bardzo cyniczny – mówi Serhij Żadan, ukraiński pisarz, poeta, muzyk rockowy i żołnierz.

Publikacja: 03.12.2025 17:19

Serhij Żadan

Serhij Żadan

Foto: Cezary Piwowarski

„Rzeczpospolita”: Został pan jednym z dwóch laureatów tegorocznej edycji Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia. Jakie to ma dla pana znaczenie?

Serhij Żadan: Znaczenie, oczywiście, ma, ale nie tyle dla mnie osobiście, ile ogólnie. Dla mnie to pewien wyraz solidarności ze strony Polski, ze strony Ukrainy. Dlatego jest to i miłe, i ważne, by dalej odczuwać tę więź, dalej odczuwać to wsparcie.

Reklama
Reklama

Jerzy Giedroyc uważał, że nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy. Jednak w czwartym roku rosyjskiej agresji nad Dnieprem zmęczenie tą sprawą narasta nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach Europy. Nie brakuje głosów osób i środowisk, które uważają, że to „nie nasza wojna”. Co by pan powiedział tym ludziom?

Mam przekaz dla osób, które uważają, że ta wojna nie dotyczy Polski i myślą, że Rosja nie ma wobec Polski żadnych zamiarów. Radziłbym spróbować wyobrazić sobie, co by było, gdyby między Polską a Rosją nie stała ukraińska armia. Co by było, gdyby rosyjskie czołgi stały teraz na granicy Ukrainy z Polską albo Białorusi z Polską? W rzeczywistości, moim zdaniem, bardzo lekkomyślne jest próbować manipulować tą kwestią, dystansować się i przerzucać cały problem na Ukraińców. Jestem przekonany, że ta wojna nie jest już regionalna, nie dotyczy tylko Rosji i Ukrainy. Faktycznie wciągnięte są w nią dziesiątki krajów. To wojna globalna i nie tyle chodzi w niej o pretensje Rosji wobec Ukrainy, ile o pretensje Rosji wobec całego świata. Rosja to szowinistyczne imperium, w którym kwitnie rewanżyzm. Stał się on rosyjską ideą państwową i narodową. I apelowałbym do Polaków, aby w tej sytuacji nie tracili czujności.

Jestem przekonany, że ta wojna nie jest już regionalna, nie dotyczy tylko Rosji i Ukrainy. Faktycznie wciągnięte są w nią dziesiątki krajów. To wojna globalna i wojna nie tyle o pretensje Rosji wobec Ukrainy, ile o pretensje Rosji wobec całego świata.

Serhij Żadan, ukraiński pisarz

 

Trudno tracić czujność, gdy słyszymy o wlatujących w polską przestrzeń powietrzną rosyjskich dronach, podpaleniach, dywersjach, a nawet sabotażu na kolei.

Tak, i dywersje, i drony. Zresztą tu chodzi już nie tylko o jakieś konkretne przejawy czy akty dywersji. Jeśli spróbować zrozumieć stosunek rosyjskiego społeczeństwa czy tamtejszych kręgów politycznych do Polski oraz innych krajów Europy Środkowej, jest to stosunek imperium, które nie ma nic przeciwko temu, by odzyskać swoje dawne terytoria, które właśnie tak traktuje. Rosjanie tego nie ukrywają. W ich oczach polska podmiotowość jest bardzo wątpliwa.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Laudacja na cześć Serhija Żadana, laureata Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia

Dlatego w tej sytuacji udawanie, że ta wojna jest gdzieś daleko i że Ukraińcy swoimi ciałami obronią Europę, jest błędem. Owszem, Ukraińcy bronią Europy. Ukraińcy walczą, Ukraińcy stawiają opór. Ale w rzeczywistości jest nam bardzo ciężko. Wróg jest liczny, podstępny, bardzo cyniczny. W takiej sytuacji liczymy na zrozumienie słów Giedroycia, że bez niepodległej Ukrainy nie będzie niepodległej Polski. Co więcej, nie będzie wolnej i zjednoczonej Europy.

Czy wojna z Rosją mocno zmieniła stosunek Ukraińców do Polaków?

Myślę, że niewiele się zmieniło. Gdy zaczęła się wielka wojna, w lutym–marcu 2022 r. bardzo wielu Ukraińców znalazło się w Polsce. Jedni przejazdem, inni zostali tam na dłużej. Dla nas niezwykle ważne było wsparcie polskiego społeczeństwa, polskiego narodu. To, że Ukraińców przyjmowano, że ich zatrzymywano, wspierano i pomagano im – to był bardzo istotny sygnał.

Zasadniczo każde oświadczenie polskiego polityka, każdy przekaz polskich liderów ma dla nas znaczenie. Warto się w to wsłuchiwać. Czasem to wywołuje irytację, czasem niezrozumienie. Ale ogólnie wszyscy doskonale rozumiemy, że Polska to nie tylko nasz geograficzny sąsiad. To nasz bardzo ważny partner, a polskie wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie. Natomiast kiedy powielane są narracje związane z negatywnym nastawieniem wobec Ukraińców, budzi to niepokój, niezrozumienie i rozczarowanie.

Polska to nie tylko nasz geograficzny sąsiad. To nasz bardzo ważny partner, a polskie wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie.

Serhij Żadan, ukraiński pisarz

Czy wrażliwe tematy, dotyczące m.in. Wołynia i ekshumacji ofiar, zakończą się kiedyś konsensusem i porozumieniem?

Wydaje mi się, że wtedy, gdy z tego zagadnienia znikną elementy populizmu i partyjnych interesów, gdy obie strony będą podchodzić do tego szczerze i z chęcią rozwiązania tej kwestii. Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby była to sprawa, której nie da się rozwiązać. Wręcz przeciwnie – jestem przekonany, że jesteśmy skazani na współpracę i konstruktywne współistnienie.

Reklama
Reklama

W ukraińskich mediach możemy przeczytać, że jest pan pisarzem, muzykiem, wolontariuszem, a nawet żołnierzem. Kim pan się czuje w czwartym roku wojny?

Cóż, obecnie jestem w służbie wojskowej, jestem żołnierzem. To jest najważniejsze, to określa wszystko: grafik, priorytety, zainteresowania. A tak, jestem pisarzem – rzecz jasna chciałbym wrócić do pracy literackiej i mam nadzieję, że tak będzie po zakończeniu tej wojny.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Plany Donalda Trumpa i Europy nie przyniosą pokoju, tylko wydłużą wojnę

A jak wygląda dzień żołnierza?

Nie jestem na stanowisku bojowym, pracuję w dziale komunikacji, więc po tej rozmowie pojadę wypełniać moje obowiązki służbowe w 2. Korpusie Gwardii Narodowej Ukrainy w Charkowie. Na początku mieliśmy brygadę, a teraz rozrośliśmy się do korpusu. To duży organizm – kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Nasz zespół, nasz oddział zajmuje się komunikacją – zarówno wewnątrz pododdziałów, jak i między pododdziałami a społeczeństwem. Jest bardzo wiele obowiązków: komunikacja z biznesem, z mediami, z jednostkami artylerii. Generalnie jesteśmy dobrze zaopatrzeni i pomagamy naszym żołnierzom.

Czego dziś brakuje ukraińskim siłom zbrojnym, żeby wypchnąć Rosjan ze swojej ziemi?

Czego brakuje? Cóż, armia rosyjska nie jest taką potęgą, jak próbują to przedstawiać, ale Rosjan jest znacznie więcej. W związku z tym oni nie żałują swoich żołnierzy – rzucają ich po prostu jak chrust w ogień. To, oczywiście, stwarza bardzo wiele problemów. Nam brakuje broni i potrzebujemy pomocy. Te problemy, które były, nie zniknęły. Dlatego wciąż potrzebujemy, potrzebujemy, potrzebujemy. Te potrzeby są komunikowane na poziomie polityków, na poziomie przywódców państwa. Nie powiem w tej kwestii niczego nowego.

Armia rosyjska nie jest taką potęgą, jak próbują to przedstawiać, ale Rosjan jest znacznie więcej. Znacznie więcej, a w związku z tym oni nie żałują swoich żołnierzy – rzucają ich po prostu jak chrust w ogień.

Serhij Żadan, ukraiński pisarz

A czy realne jest wypchnięcie tych Rosjan z Ukrainy? Wyzwolenie okupowanych terytoriów?

Myślę, że realne jest ocalenie siebie, zatrzymanie wroga i zachowanie własnej państwowości. Uważam, że odzyskanie okupowanych terytoriów to bez wątpienia ważna kwestia, ale raczej nie taka, którą można rozwiązać dziś czy jutro. Ale to, że musi zostać rozwiązana i że Ukraińcy nie zrezygnują ze swoich terytoriów, to jest oczywiste.

Reklama
Reklama

Na którym odcinku frontu sytuacja dziś jest najcięższa?

Z tego, co mówi nasz oficjalny rzecznik, najtrudniejsza sytuacja jest w rejonie obwodu donieckiego, w okolicach Pokrowska, Myrnohradu. A tak ogólnie linia frontu to zawsze trudne miejsce. Bo to strefa rażenia, strefa blisko śmierci. I oczywiście jest to trudne. Front jest bardzo rozciągnięty, zaangażowane są w niego ogromne zasoby.

Czytaj więcej

Kijowski ekspert o planie Trumpa: Prowadzi do kapitulacji Ukrainy

Dużo słyszymy o problemach mobilizacji w Ukrainie. Na czym, pana zdaniem, polega problem?

Słuchajcie, wojna trwa czwarty rok. W wojsku jest już ogromna liczba ludzi. Zasoby kraju nie są przecież nieskończone. Myślę, że istnieje cały kompleks problemów, który doprowadził do obecnej sytuacji. Lepiej byłoby, żeby komentowały to osoby oficjalne.

Czego Ukraina oczekuje od wolnego świata?

Wydaje mi się, że bardzo ważne jest dalsze wsparcie, które może mieć różne formy. Jasne jest, że na polu walki rozstrzyga się wiele spraw. Ale zrozumieliśmy też, że zmusić Rosję do negocjacji, do zakończenia wojny, można poprzez presję gospodarczą, poprzez sankcje ekonomiczne, poprzez pokazanie, że świat nie ulegnie rosyjskiemu blefowi i szantażowi. Wydaje mi się, że dziś bardzo ważne jest demonstrowanie wsparcia dla Ukrainy oraz odrzucanie bezprawnych rosyjskich żądań.

Niedawno amerykańskie media opublikowały 28 punktów planu Donalda Trumpa dotyczącego zakończenia wojny w Ukrainie. Zakłada m.in., że Ukraina wycofa swoje siły z Donbasu i nigdy nie wejdzie do NATO. Co o tym pan myśli?

Cóż, dla Rosjan byłoby to oczywiście pożądane. Szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem, jak Ukraina mogłaby zaakceptować te punkty. Nie bardzo to sobie wyobrażam.

Reklama
Reklama

Nie mogę nie zapytać o niedawny skandal korupcyjny w ukraińskim sektorze energetycznym. Przecież takie historie osłabiają poparcie dla Ukrainy w Europie.

To prawda. Z drugiej strony widać, że ta sytuacja rozwija się i nie jest ukrywana. I w związku z tym rozpoczęto pewne działania, postępowania sądowe. Wydaje mi się bardzo ważne, że Ukraina pokazuje, iż nie chce tego tolerować. Pokazują to nasze siły polityczne i społeczeństwo. I Ukraińcy reagują na to bardzo aktywnie.

A co o tym myślą tacy ludzie jak pan, którzy od pierwszego dnia wojny poświęcają się dla ojczyzny?

Cóż tu można myśleć? Korupcja jest niedopuszczalna. Z korupcją trzeba walczyć. Mam nadzieję, że ten skandal zostanie rozwiązany i znajdzie swoje logiczne zakończenie.

Czytaj więcej

„Wyprano” co najmniej 100 mln dolarów. Największa afera korupcyjna za rządów Wołodymyra Zełenskiego

Ale czy to nie demobilizuje Ukraińców?

Kwestia korupcji jest niewątpliwie bolesna. Jasne, że nikogo to nie cieszy. Powtarzam jednak – dużo ważniejsze jest to, jak ten proces będzie przebiegał. I czy osoby, które są oskarżane, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności przed prawem. Myślę, że to będzie naprawdę ważny sygnał dla społeczeństwa – że coś się dzieje, że ktoś próbuje walczyć z korupcją.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Serhij Żadan: Rosjanin nie przeprasza. To narcystyczny, zakochany w sobie naród

A jak wygląda dziś życie w Charkowie? Rozmawialiśmy o tym w lutym zeszłego roku. Co się zmieniło od tamtej pory?

Wczoraj w nocy spadło 15 pocisków. Miasto zostało dotkliwie ostrzelane. Ostrzeliwują je stale, regularnie, różne rejony. Miasto żyje w stanie ciągłego zagrożenia. Jednocześnie wciąż tu zostaje wiele osób, ponad milion mieszkańców. Miasto więc funkcjonuje, nikt nie zamierza kapitulować ani wyjeżdżać. Są problemy z energią, podobnie jak w całym kraju. Ale nie ma nastroju desperacji czy zwątpienia.

Rosja to szowinistyczne imperium, w którym po prostu kwitnie rewanżyzm. Stał się on dziś ideą państwową i narodową Rosji. I apelowałbym do Polaków, aby w tej sytuacji nie tracili czujności.

Serhij Żadan, ukraiński pisarz

Często słyszymy, że Ukraińcy przyzwyczaili się do tego stanu rzeczy. Czy można się przyzwyczaić do wojny?

Jak pokazuje doświadczenie – można. To nie jest dobre przyzwyczajenie, bo dość traumatyczne. Ale ludzie żyją w mieście, jest dużo młodych, dużo dzieci. Oczywiście, istnieje życie kulturalne i edukacja, w różnym stopniu obecna. Inna sprawa, że wszystko jest naznaczone wojną i w dużej mierze to ona dyktuje porządek dzienny. Nazwać to normalnym życiem jest bardzo trudno. Linia frontu jest dosłownie za miastem, więc Charków to taka twierdza, która się broni.

Miał pan okazję koncertować ze swoim zespołem już po wybuchu wojny. Jaką rolę odgrywa muzyka w tak dramatycznym czasie?

Teraz prawie nie występujemy, bo prawie cała nasza grupa służy, więc możliwości wyjazdów koncertowych prawie nie ma. Czasem puszczają nas na jakiś festiwal charytatywny lub koncert dobroczynny. Jakie to ma znaczenie? Widzę, że dla ludzi ważne jest trzymanie się kultury jako pewnej emocji, podstawy, przestrzeni, która daje siłę, dodaje energii. Jest jednak kwestia bezpieczeństwa – gromadzenie się sporej ilości ludzi w jednym miejscu jest potencjalnie niebezpieczne. Są to więc bardzo specyficzne koncerty czy festiwale, ale się odbywają. Dla ludzi to ważne, żeby nie rezygnować z życia.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Dramatyczna noc w Kijowie. W rosyjskim ataku zginęło 15 osób

A jak widzi pan zakończenie wojny w Ukrainie? Jaki jest pana idealny scenariusz?

Idealny scenariusz to bez wątpienia pełny powrót wszystkich terytoriów. I powtarzam, nie sądzę, że stanie się to od razu i bardzo szybko. Realistyczny scenariusz – mogę sobie wyobrazić, że wojna zatrzymuje się, następuje zawieszenie broni, Ukraina zachowuje swoją państwowość, a potem zaczyna się trudna, mozolna praca nad odbudową, rozwojem, rekonstrukcją i postępem.

Mówi pan o zachowaniu państwowości Ukrainy. Czy dziś istnieje dla niej realne zagrożenie? Czy Rosjanie mogą jeszcze dojść do Kijowa?

Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie tego, ale to jest wojna. To nie jest lokalny konflikt, to wojna globalna. Bezpieczeństwo jest kluczowe i bardzo ważne jest zachowanie państwa jako fundamentu, państwa z własną konstytucją. Bo tam, gdzie Ukraina straciła kontrolę nad terytoriami, niszczy się ukraińskość. Rosjanie próbują unicestwić naszą tożsamość, niszczą wszystko, co związane z Ukrainą.

Mogę sobie wyobrazić, że wojna zatrzymuje się, następuje zawieszenie broni, Ukraina zachowuje swoją państwowość, a potem zaczyna się trudna, mozolna praca nad odbudową, rozwojem, rekonstrukcją i postępem.

Serhij Żadan, ukraiński pisarz

Chodzi o masową rusyfikację?

Rusyfikacja to zbyt delikatne słowo. Tam na przykład prowadzi się mobilizację obywateli Ukrainy, którzy mają iść walczyć przeciw Ukraińcom. Niszczy się ukraiński system edukacji, każdą obecność naszej kultury, demontuje się symbole państwowości. Tam trafiasz nie tylko do niewoli, ale do wrogiego środowiska, które próbuje odebrać ci tożsamość. To trudno nazwać zwykłą rusyfikacją. To znacznie bardziej cyniczne i niebezpieczne zjawisko. To w pewnym sensie ludobójstwo.

Jak widzi pan przyszłość Ukrainy po wojnie? Czy istnieje ryzyko powrotu dawnych problemów – wewnętrznej wojny politycznej, korupcji, oligarchii?

Oligarchia i korupcja nie znikną. Z nimi trzeba walczyć zawsze, nieustannie. Myślę, że czeka nas dużo pracy – czasem trudnej, czasem mozolnej. Ale nie ma innej drogi. Wierzę, że mamy szansę zachować państwo i przekształcić je w dłuższej perspektywie. Ważne jest zachowanie jego fundamentu, szkieletu naszej niepodległości.

Czytaj więcej

Kandydat do Nobla idzie na wojnę

W Polsce ukazało się wiele pana książek. Czy przygotowuje pan nową książkę?

Nie mam teraz twórczych planów. Obecnie całe nasze życie podporządkowane jest służbie. Nic nie piszę.

Następna książka będzie już po wojnie?

Bardzo na to liczę, że wojna się zakończy i wszyscy wrócimy do naszej pracy. Do zwykłej pracy, którą wykonywaliśmy.

Konflikty zbrojne
Dlaczego Europa potrzebuje czasu, jaki daje jej wojna w Ukrainie?
Konflikty zbrojne
Pięć godzin Steve'a Witkoffa na Kremlu. Co wiemy o rozmowach z Władimirem Putinem?
Konflikty zbrojne
Córka prezydenta RPA szukała żołnierzy dla Putina. Nie wiedzieli, że jadą na wojnę?
Konflikty zbrojne
Koniec rozmów USA-Rosja. Doradca Putina: Ani trochę bliżej zakończenia wojny
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Konflikty zbrojne
Iwan Krastew: Dla Donalda Trumpa Wenezuela jest ważniejsza od Ukrainy
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama