Wojna w Ukrainie. Atak na energetykę czy nowa ofensywa Rosji?

Rosja atakuje wszystko, co jest związane z wytwarzaniem i przesyłaniem energii elektrycznej w Ukrainie, pozostawiając bez prądu duże regiony kraju.

Publikacja: 02.04.2024 04:30

Blackout w Charkowie po rosyjskim ataku

Blackout w Charkowie po rosyjskim ataku

Foto: AFP

– Już zniszczona jest praktycznie cała krytyczna infrastruktura energetyczna. (…) Rosja chce nas zastraszyć, ale to niemożliwe. W ciągu dwóch lat widzieliśmy już wiele zagrożeń, w tym rosyjskich dywersantów w samym mieście – mówił Ihor Terechow, burmistrz Charkowa leżącego ok. 40 km od rosyjskiej granicy.

W ostatnich atakach Rosjanie rozbili Zmijewską Elektrociepłownię zaopatrującą w prąd trzy obwody wschodniej Ukrainy. Nie sposób jeszcze określić stopnia jej zniszczenia, bowiem najpierw należy usunąć ruiny budynków i gruz, którym zasypane są urządzenia.

Czytaj więcej

Wojna na Ukrainie. Niewielkie, ale stałe zdobycze Rosjan

Z powodu braku prądu w Charkowie przed terminem zakończono sezon grzewczy.

Wojna w Ukrainie. Rosja atakuje energetykę

Od 22 marca Rosjanie atakują przede wszystkim elektrownie, elektrociepłownie, stacje elektroenergetyczne, a nawet linie przesyłowe wysokiego napięcie w całej Ukrainie. Poważnie uszkodzili ogromną elektrownię DnieproGES w pobliżu Dniepra.

Trafienie rakietami zapory na Dnieprze mogło doprowadzić do jej uszkodzenia i potopu w dolnym biegu rzeki, podobnego do tego sprzed roku, gdy Rosjanie wysadzili w powietrze zaporę kachowską. Najeźdźcy chcieli również zniszczyć elektrownię na Dniestrze, co też omal nie doprowadziło do uszkodzenia tamtejszej zapory wodnej.

– Wspólnym zadaniem – nie tylko ukraińskim – powinno stać się niedopuszczenie, by takich ekologicznych katastrof nie było więcej w Europie. Oprócz Ukrainy bezpośrednio zagrożona jest też Mołdawia – mówił prezydent Wołodymyr Zełenski.

Ewentualna fala powodziowa na Dniestrze zalałaby bowiem tereny w dolnym biegu rzeki, przede wszystkim w Mołdawii. Również wschodni brzeg, czyli separatystyczne Naddniestrze, gdzie stacjonują rosyjskie wojska. Tak samo, gdy wysadzenie zapory kachowskiej zatopiło rosyjskie pozycje obronne.

Czytaj więcej

Niespodziewane skutki wojny z Ukrainą: w Rosji zamykają łagry

Jednak główny rosyjski cios spadł na południowe i wschodnie rejony Ukrainy – prądu brakuje w Odessie, Dnieprze, Zaporożu, Krzywym Rogu, ale głównie w Charkowie. Firma energetyczna DTEK poinformowała, że kraj stracił prawie połowę swoich mocy wytwórczych. – Odbudowa zajmie nie jeden dzień, tydzień czy miesiąc, ale miesiące – powiedział jej szef Serhij Kowalenko. W przypadku uszkodzonego DnieproGES-u mowa jest już o latach. Kijów zaczął import prądu z pięciu krajów, w tym z Polski.

Strach w Charkowie przed kolejną ofensywą Rosji

Kłopoty jednej z trzech największych ukraińskich metropolii Charkowa wywołały niepokój o to, że bombardowania mogą być przygotowaniem do ponownego ataku na to miasto. – Był taki czas, że z prawie dwumilionowego miasta zostało 300 tysięcy mieszkańców – mówił Terechow. Ale obecnie wracają i jest ich podobno już 1,3 miliona.

Od ostatniego tygodnia marca krążą plotki, że dawne największe, rosyjskojęzyczne miasto Ukrainy będzie celem ofensywy Kremla. – Kolejny według planu jest Charków, z zachowaniem miasta. Ale brakuje 300 tysięcy ryjów (żołnierzy do szturmu – red.) – miał powiedzieć jeden z kremlowskich urzędników niezależnemu rosyjskiemu portalowi Wiorstka.

Kreml podobno nie chce takiego ataku jak na Mariupol, połączonego ze starciem miasta z powierzchni ziemi. – Jest idea, by zrobić z niego wystawę tego, jak Rosjanie potrafią walczyć w sposób cywilizowany – mówił.

Czytaj więcej

Putin chce wypędzić Ukraińców z Ukrainy

Moskwie jednak brakuje żołnierzy do okrążenia i zdobycia milionowej metropolii. Mogłaby ich dostać, ogłaszając mobilizację, ale otoczenie prezydenta Putina chce tego uniknąć za wszelką cenę. Poprzednia, z września 2022 roku, pokazała, że popularność rosyjskiego lidera w takim przypadku szybko zaczyna padać. A na niej trzyma się władza Kremla.

Obecnie, w cieniu ogłoszonego dorocznego wiosennego poboru do wojska, rosyjskie władze po cichu próbują mobilizować rezerwistów.

– Już zniszczona jest praktycznie cała krytyczna infrastruktura energetyczna. (…) Rosja chce nas zastraszyć, ale to niemożliwe. W ciągu dwóch lat widzieliśmy już wiele zagrożeń, w tym rosyjskich dywersantów w samym mieście – mówił Ihor Terechow, burmistrz Charkowa leżącego ok. 40 km od rosyjskiej granicy.

W ostatnich atakach Rosjanie rozbili Zmijewską Elektrociepłownię zaopatrującą w prąd trzy obwody wschodniej Ukrainy. Nie sposób jeszcze określić stopnia jej zniszczenia, bowiem najpierw należy usunąć ruiny budynków i gruz, którym zasypane są urządzenia.

Pozostało 86% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?