Według Shmuela odpowiedzialność za klęskę wywiadu, armii i struktur państwowych spada na rząd Netanjahu. Przypomina, że w ostatnim czasie spora część brygady stacjonującej przy granicy ze Strefą Gazy została przerzucona na Zachodni Brzeg, gdzie miała ochraniać zaplanowany na minioną niedzielę wielotysięczny marsz żydowskich osadników z okazji kończących się świąt Sukot.
Kłopoty w izraelskiej armii
Aby nie osłabić granicy ze Strefą Gazy, trzeba byłoby wezwać do armii rezerwistów. Jednak wielu z nich uczestniczyło w protestach przeciwko rządowym planom zmianom w sądownictwie i ograniczeniu kompetencji Sądu Najwyższego. Zapowiadali też, że do armii dobrowolnie nie pójdą. Pragnąc uniknąć kompromitacji, rząd zrezygnował ze wzmocnienia sił zbrojnych. Fatalny błąd, który umożliwił bojownikom Hamasu wdarcie się na ponad 20 km w głąb Izraela.
Murem za Izraelem stoi administracja Joe Bidena. USA wzmacniają obecnie siły na Bliskim Wschodzie, a w rejon wschodniej części Morza Śródziemnego płynie lotniskowiec USS Gerald R. Ford.
– Przygotowujemy dla Izraela ekspertyzę dotyczącą rozwiązania sytuacji z zakładnikami – oświadczył w poniedziałek John Finer, zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. Może to oznaczać, że w najbliższym czasie inwazji na Strefę Gazy nie będzie. Finer potwierdził też, że Biały Dom nie ma dowodów na bezpośredni udział Iranu w przygotowywaniu operacji Hamasu.
– Tak zapewne jest, co nie wyklucza, że komponenty rakiet mogły pochodzić z Iranu – mówi „Rz” Richard Dalton, były ambasador Wielkiej Brytanii w Iranie. Jest przekonany, że źródeł ataku Hamasu należy szukać w polityce Izraela wobec Palestyńczyków. – Izrael jako strona silniejsza jest kowalem swego losu – tłumaczy Dalton, dodając, że nie należy tego rozumieć jako usprawiedliwianie terroryzmu.
Hamas: Cztery dekady wrogości do Izraela
Utworzone na fali pierwszej intifady w 1987 roku ugrupowanie nie uznaje prawa do istnienia państwa żydowskiego.
Doktryna szejka Jasina, duchowego przywódcy Hamasu, zaczęła zdobywać popularność po klęsce państw arabskich w wojnie z Izraelem w 1967 roku. Wówczas się okazało, że ich laickie reżimy nie są w stanie poradzić sobie z państwem żydowskim. Jednak w samym Izraelu długo uważano, że działalność wśród Palestyńczyków organizacji charytatywnych związanych z islamem jest korzystna, bo stanowiła konkurencję dla ówczesnego wroga numer 1 Tel Awiwu: Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP).
Wszystko zmieniło się w latach 80. Pod kierunkiem Jasira Arafata OWP zaczęło stawiać na pokój wynegocjowany z Izraelem. Rewolucja irańska 1979 roku stopniowo pchnęła natomiast Hamas w innym kierunku – walki zbrojnej. To doprowadziło do sprzężenia zwrotnego: coraz bardziej izolowany ruch, uważany na Zachodzie za organizację terrorystyczną, a w większości krajów arabskich za niebezpieczne uosobienie radykalnego islamu, był skazany za ścisłą współpracę z Iranem.
Rola Hamasu stała się tym ważniejsza, gdy w 2004 roku niespodziewanie wygrał wybory w Strefie Gazy. Kiedy brutalnie rozprawił się tu z laickim, utworzonym przez Arafata Fatahem, stał się dominującą siłą w otoczonym przez Izrael i Egipt terytorium. Zdołał tu zbudować poważne umocnienia, w tym w szczególności sieć podziemnych korytarzy. Odbicie terytorium przez Izrael będzie teraz bardzo trudne.