Sztokholmski Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) publikuje dane o wydatkach na siły zbrojne na świecie od 1949 roku. Jednak nigdy jeszcze nie zanotował takiego skoku, jak to miało miejsce w ub.r. w Ukrainie. Tu nakłady na obronę skoczyły o 640 proc. A ponieważ w tym samym czasie gospodarka załamała się, stanowią one już 34 proc. dochodu narodowego (rok wcześniej było to 3,2 proc.). W liczbach bezwględnych przekłada się to na 44 mld dol. Ponieważ równocześnie Kijów otrzymał od Zachodu wsparcie w broni i amunicji warte 61 mld dol., Ukraina znalazła się w wąskim gronie krajów, które wydają najwięcej na wojsko nie tylko w stosunku do dochodu narodowego, ale także w liczbach bezwzględnych.
Rekord Finlandii
Teoretycznie to nawet więcej niż 85 mld dol., jakie w tym czasie na obronę wydała Rosja. Jednak autorzy raportu starannie podkreślają, że to liczba wątpliwa – tak mętne są machinacje finansowe Kremla.
Czytaj więcej
Wydatki na zbrojenia osiągnęły w 2022 roku rekordową wysokość 2,24 bln dolarów - podaje Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań Pokojowych (SIPRI).
Wojna w Ukrainie uruchomiła jednak pęd do wzrostu wydatków w całej Europie Środkowej i Zachodniej. W ub.r. w tym regionie przeznaczono na ten cel łącznie 480 mld dol., realnie więcej nawet niż w 1989 r., ostatnim roku zimnej wojny.
– W przewidywalnej przyszłości będziemy świadkami wzrostu tych nakładów, bo nikt nie spodziewa się, że zagrożenie dla pokoju minie – uważa Nan Tian, ekspert SIPRI.