Wszystko, byle nie czołgi. Zachód nie chce przekazywać ich Ukrainie

Możliwe, że Ukraina dostanie amerykańską broń – wozy bojowe. Opór przeciw wysłaniu czołgów jest zbyt duży.

Publikacja: 04.01.2023 23:16

Amerykański bradley na manewrach w Niemczech latem ubiegłego roku

Amerykański bradley na manewrach w Niemczech latem ubiegłego roku

Foto: Alex Kraus/Bloomberg

– Jeśli Ukraina prosi o czołgi, to powinna je dostać – mówiła jeszcze we wrześniu była niemiecka minister obrony, a obecnie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Ale w dziesiątym miesiącu wojny opór przeciw takiemu wsparciu jest wśród zachodnich polityków zbyt silny. Kijów co prawda jest zaopatrywany w czołgi, ale te produkcji jeszcze sowieckiej lub rosyjskiej – choć zmodyfikowane. Ostatnie takie dostawy otrzymał ze Słowacji oraz… Maroka.

Lista strat

Nie wyrównuje to jednak strat, jakie ukraińska armia poniosła w walkach, ani tym bardziej nie daje przewagi koniecznej do prowadzenia ataków. Gdy wojna wybuchła, Ukraina posiadała prawdopodobnie 800 czołgów różnych typów (rzecz jasna rosyjskich lub sowieckich), z których nie mniej niż 300 zostało zniszczonych w walkach. Znaczną ilość wozów Ukraińcy zdobyli na armii rosyjskiej. – Rosja jest największym naszym dostawcą czołgów – żartują ukraińscy żołnierze.

Czytaj więcej

Rosjanie wzmacniają obronę Krymu. Rozmieszczają nowe jednostki wojskowe

Jednak to wciąż za mało. Kreml utrzymuje ogromną przewagę w broni pancernej, choć jego straty są dotkliwe. Ukraińskie dowództwo twierdzi, że zniszczono już ponad 3 tys. czołgów. Niezależni analitycy, szukający potwierdzeń na zdjęciach oraz filmach, mówią o koło 2 tys. maszyn. To i tak więcej, niż miała w lutym rosyjska armia wysłana do Ukrainy.

– Gdzie są czołgi, gdzie są wozy bojowe? A mówili, że u nas będzie wszystko. Tu nawet łopat nie ma – skarżyli się pod koniec roku rosyjscy żołnierze zmobilizowani pod Moskwą i wysłani na front.

Czytaj więcej

Kolejne krwawe ruble dla rodzin poległych żołnierzy od Putina

– Putin wysyła teraz do Ukrainy wszystko, co się da, każdy magazyn jest opróżniany. Na front jadą nawet T-62 (ich produkcję zakończono pod koniec lat 70. ubiegłego wieku – red.) – twierdzi jeden z ukraińskich analityków. Ci z Zachodu przestrzegają, że Rosja ma w magazynach około 10 tys. czołgów, a na front jadą najstarsze, bowiem najłatwiej je uruchomić. Najlepiej też przetrwały okres magazynowania, bowiem mniej w nich było części i sprzętu, który można ukraść.

Choćby Bradley

Kilku amerykańskich generałów w stanie spoczynku zaproponowało na początku grudnia, by ukraińską piechotę wesprzeć choćby wozami bojowymi. Chodzi o amerykańskie bradleye, których podobno ponad 2 tys. jest zmagazynowanych w USA. Sprzęt nie jest najnowszy, ale cały czas pozostaje na wyposażeniu armii amerykańskiej.

Pomysł zaczęto omawiać w administracji prezydenta Joe Bidena. Bradley jest uzbrojony w działko niewielkiego kalibru oraz wyrzutnię rakiet przeciwpancernych. Jego odpowiednikiem po rosyjskiej stronie jest wóz bojowy Terminator.

Problem polega na tym, że bradley sam nie stanowi przeciwwagi dla rosyjskich czołgów. Ma zbyt cienki pancerz i zbyt słabe uzbrojenie. Dlatego armia amerykańska używa go jedynie do wspierania atakujących czołgów lub osłaniania własnej piechoty. Trudno sobie wyobrazić, by mógł on samodzielnie przebić się przez rosyjską obronę – bez wsparcia właśnie czołgów. Świetnie natomiast poradziłby sobie w walkach obronnych. Obecnie ukraińskie oddziały mają kłopoty z odpieraniem rosyjskich ataków, którym udało się przebrnąć przez linię obrony w głąb terytorium. W takich dynamicznych starciach zwinny i szybki bradley dałby sobie świetnie radę.

W środę Francja ogłosiła decyzję o przekazaniu Ukrainie pojazdów opancerzonych Bastion i opancerzonych samochodów rozpoznawczych AM-10RC. W przypadku tych drugich oba kraje mówią o „lekkich czołgach”, ponieważ sprzęt wyposażony jest w armatę kaliber 105 mm.

Czytaj więcej

Francja przekaże Ukrainie wozy opancerzone. Zełenski mówi o "lekkich czołgach"

– Ukraina na razie dała rosyjskiej armii szacha, ale nie mata. Kijów nie może wygrać wojny, tylko się broniąc, i jedna bateria Patriot tego nie zmieni. Ukraina musi dostać (pociski dalekiego zasięgu) ATACMS i czołgi Abrams – uważa emerytowany amerykański generał i komentator polityczny Barry McCaffrey. – Ukraińcy muszą przejąć inicjatywę na polu walki, a do tego muszą mieć odpowiednie instrumenty – wyjaśnia.

Szwedzki ekonomista i znawca Rosji prof. Anders Aslund domaga się znacznie większego wsparcia Kijowa. – Ukraina bardzo potrzebuje rakiet dalekiego zasięgu, czołgów i samolotów (amerykańskich F-16). Ale też prawa do atakowania rosyjskich i białoruskich baz, z których sama jest atakowana – wyjaśnia.

– Jeśli Ukraina prosi o czołgi, to powinna je dostać – mówiła jeszcze we wrześniu była niemiecka minister obrony, a obecnie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Ale w dziesiątym miesiącu wojny opór przeciw takiemu wsparciu jest wśród zachodnich polityków zbyt silny. Kijów co prawda jest zaopatrywany w czołgi, ale te produkcji jeszcze sowieckiej lub rosyjskiej – choć zmodyfikowane. Ostatnie takie dostawy otrzymał ze Słowacji oraz… Maroka.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konflikty zbrojne
Rosja przed wiosennym poborem. Sztab Generalny "uspokaja"
Konflikty zbrojne
Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Cel? Elektrownie. Polska poderwała myśliwce
Konflikty zbrojne
Izrael zaatakował z powietrza Syrię. Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych
Konflikty zbrojne
Wojna na Ukrainie. Niewielkie, ale stałe zdobycze Rosjan
Konflikty zbrojne
Cyryl I ogłasza „świętą wojnę”