Część Rosjan twierdzi, że Ukraińcy zniszczyli cały pułk rosyjskiej armii. „Pułk (i jeszcze dwie grupy z innych oddziałów) umieszczono w budynku ledwo dziesięć kilometrów od linii frontu. Tam też wepchnięto cały, pułkowy zapas amunicji. Potem zaczęto świętować Nowy Rok, dzwoniąc do wszystkich krewnych, tworząc mocny elektromagnetyczny cel. Przyleciał więc HIMARS i nastąpiła eksplozja amunicji” – po takim opisie trudno uwierzyć, że zginęło tylko 63 żołnierzy.
Ocalali żołnierzy (wszyscy pochodzący z wrześniowej mobilizacji) twierdzą, że winny jest dowódca pułku pułkownik Roman Jenikiejew. Ale rosyjscy blogerzy i publicyści imperialistyczni skłonni są winić nie jego, a dowódców tzw. 1 Korpusu Ludowej Milicji Donieckiej Republiki Ludowej. Separatystyczne twory w Ługańsku i Doniecku bowiem formalnie posiadają własne oddziały wojskowe (choć zwane „milicja ludowa”) – 1 i 2 Korpus. Oba jednak wchodzą w skład rosyjskiej 8 armii, której dowództwo w czasie pokoju znajdowało się w Rostowie nad Donem i kremlowskie marionetki ze wschodu Ukrainy nie mają w ich sprawie nic do powiedzenia.
Mimo to obecnie pojawiły się wezwania, by ukarać różnych watażków separatystów włącznie z „prezydentem Donieckiej Republiki Ludowej” Denisem Puszilinem. Rosyjscy niezależni dziennikarze podejrzewają jednak, że jest to celowa akcja propagandowa rosyjskiego ministerstwa obrony próbującego odwrócić uwagę od siebie.
Wiadomo, że całe dowództwo tzw. Korpusów z Ługańska i Doniecka oraz specjaliści (do najniższych szczebli włącznie) pochodzą z rosyjskiej armii. Teraz jeszcze okazało się, że nawet miejscowych żołnierzy w nich brakuje, ich rolę odgrywają zmobilizowani Rosjanie, prawdopodobnie z okolic Samary.
W początkowej fazie wojny zmobilizowanych właśnie w obwodach donieckim i ługańskim Rosjanie najchętniej wysyłali do walki w okolicach Charkowa. Najprawdopodobniej, by oderwać od znajomego regionu i utrudnić ewentualną dezercję. W dodatku oddziały separatystów były najgorzej uzbrojone, wyposażone i umundurowane w całej rosyjskiej armii, która słynie z rozkradania zaopatrzenia własnych żołnierzy.
Masakra w Makiejewce spowodowana używaniem telefonów komórkowych przez Rosjan?
"Funkcjonariusze Donieckiej Republiki Ludowej (samozwańcza, separatystyczna republika istniejąca na terenie ukraińskiego Donbasu - red.) w rozmowach z rosyjskimi serwisami informacyjnymi twierdzą, że atak na koszary w Makiejewce miał miejsce, gdy rosyjscy żołnierze naruszyli reguły bezpieczeństwa operacyjnego, co pozwoliło ukraińskim siłom przeprowadzić precyzyjne uderzenie na koszary" - pisze w swojej analizie think tank z USA, Instytut Studiów nad Wojną (ISW).