- Trzymajmy się faktów: poczynając od pierwszych dni, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, dostarczaliśmy Ukrainie broń i amunicję. To całkowity zwrot w żelaznej polityce wszystkich niemieckich rządów federalnych, by nie eksportować broni w rejon kryzysów - mówił Scholz.
- Dostarczaliśmy Ukrainie to, co mieliśmy: zestawy przeciwczołgowe i przeciwlotnicze, miny, karabiny, tony amunicji (...). Od tego czasu przeszliśmy do bardziej złożonych zestawów o dużej wartości. Samobieżne haubice, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, systemy przeciwlotnicze, radary do prowadzenia ognia przeciwbateryjnego. Niektóre z tych systemów są na tyle nowe, że niewiele zostało wyprodukowanych, a niektórych nawet nie wprowadziliśmy do wyposażenia niemieckiej armii - dodał niemiecki kanclerz.