Relikwia na krążowniku „Moskwa”

Na okręcie, który poszedł na dno znajdowała się drzazga z Krzyża Świętego. A przynajmniej przedstawiciele cerkwi prawosławnej twierdzili, że pochodziła ona z krzyża na którym zginął Chrystus.

Publikacja: 15.04.2022 17:19

Moskwa w doku pływającym, Sewastopol, 2004 r.

Moskwa w doku pływającym, Sewastopol, 2004 r.

Foto: Władimir Zabłockij/Witalij Kostriczenko

Kawałeczek drzewa wielkości kilku milimetrów został przeniesiony na okręt w lutym 2020 roku. Znajdował się wewnątrz metalowego krzyża z XIX wieku, a ten z kolei – w specjalnej zrobionej metalowej arce. Całość umieszczono w okrętowej cerkwi.

Według nieoficjalnych informacji, relikwię kupili nienazwani „mecenasi” za 40 milionów dolarów. – Znajdowała się w katolickim kościele, została kupiona przez moskiewskich mecenasów, którzy chcieli pozostać anonimowi. Właśnie zgodnie z ich wolą przekazano ją flocie – tłumaczył dwa lata temu protojerej Siergiej z Symferopolskiego Okręgu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

Nie wiadomo, czy ktokolwiek próbował ratować relikwię z pokładu tonącego krążownika.

Publicysta Aleksandr Niewzorow (który z powodu prześladowań w Rosji uciekł do Izraela) twierdzi, że całość do sztabu Floty Czarnomorskiej przywiózł Siergiej Stiepaszyn. Rosyjski polityk był poprzednikiem Władimira Putina na stanowisku premiera (w 1999 roku), a potem wieloletnim prezesem rosyjskiej Izby Obrachunkowej (odpowiednik polskiego NIK-u). Stiepaszyn ma stopień generała służb specjalnych.

Do dziś nie wiadomo, dlaczego ofiarodawcy chcieli by relikwia znalazła się na okręcie wojennym, a nie w cerkwi. Przy czym jedenaście soborów i monastyrów w Rosji (najwięcej spośród państw świata) twierdzi, że posiada szczątki Krzyża Świętego. Nigdy też nie ujawniono kościoła w którym kupiono relikwię. Protojerej Siergiej tłumaczył, że udało się to z powodu „zamykania świątyń na Zachodzie”, takie tłumaczenie budzi jednak znaczne wątpliwości. Nic bowiem nie wiadomo, by w ostatniej dekadzie jakikolwiek kościół sprzedał posiadaną resztkę Krzyża. Ponieważ nieznane jest źródło pochodzenia, można wątpić w prawdziwość relikwii.

- Istnieje przecież takie g…, które nie tonie. W przeciwieństwie do krążownika „Moskwa” – podsumował wypowiedzi oraz drogę życiową protojereja Siergieja słynny rosyjski teolog, diakon Andriej Kurajew. Przypomniał przy okazji, że przed okupacją Krymu przez Rosję protojerej święcił ikony przenoszone na ukraińskie okręty wojenne. - A krzyż okazał się nieopatentowany - dodał, również podważając prawdziwość relikwii.

- Putinowscy admirałowie byli przekonani o nietykalności „Moskwy” – twierdzi jednak publicysta Niewzorow. Według niego, to właśnie z powodu relikwii dowództwo okrętu decydowało się na bliskie podpływanie do ukraińskich brzegów bez dodatkowej osłony, co skończyło się katastrofą okrętu.

Nie wiadomo, czy ktokolwiek próbował ratować relikwię z pokładu tonącego krążownika. Do tej pory zresztą dowództwo rosyjskiej Floty Czarnomorskiej nie poinformowało, ilu marynarzy okrętu przeżyło.

Kawałeczek drzewa wielkości kilku milimetrów został przeniesiony na okręt w lutym 2020 roku. Znajdował się wewnątrz metalowego krzyża z XIX wieku, a ten z kolei – w specjalnej zrobionej metalowej arce. Całość umieszczono w okrętowej cerkwi.

Według nieoficjalnych informacji, relikwię kupili nienazwani „mecenasi” za 40 milionów dolarów. – Znajdowała się w katolickim kościele, została kupiona przez moskiewskich mecenasów, którzy chcieli pozostać anonimowi. Właśnie zgodnie z ich wolą przekazano ją flocie – tłumaczył dwa lata temu protojerej Siergiej z Symferopolskiego Okręgu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Masowe groby w szpitalach po wyjściu wojsk izraelskich. Ofiary miały związane ręce
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Teraz Ukraińcy będą Rosjan tłukli ostro
Konflikty zbrojne
Ukraińskie konsulaty przestały przyjmować dokumenty od obywateli w wieku poborowym
Konflikty zbrojne
Gen. Bogusław Pacek: Ukraina jedzie na oparach. Brakuje wszystkiego
Konflikty zbrojne
Ukraina czeka na broń z USA. Rosjanie zaczęli stosować nową taktykę ataków