95,5 procent uczestników głosowania opowiedziało się za przyłączeniem Krymu do Federacji Rosyjskiej – oświadczył Michaił Małyszew, szef Komisji Rady Najwyższej Krymu ds. Referendum. Powiedział, że frekwencja wyniosła 81,36 proc. Jak twierdzi były szef Medżlisu, czyli parlamentu Tatarów krymskich, Mustafa Dżemilew, 99 proc. ludności tatarskiej nie uczestniczyło w głosowaniu. A Tatarzy stanowią co najmniej 12 proc. ludności. Z kolei jedna czwarta to Ukraińcy, z których nie wszyscy głosowali zapewne tak jak etniczna rosyjska większość ludności półwyspu. Oficjalne wyniki znane będą jutro.
Już jutro Rada Najwyższa Krymu przyjmie oficjalny wniosek o wstąpienie Republiki Autonomicznej Krymu w skład Federacji Rosyjskiej. Czeka już na niego rosyjska Duma Państwowa. – Od 1991 roku tylko traciliśmy terytorium i ludzi, a po raz pierwszy od 1945 roku przyjmiemy naszych rodaków. To dla nas, dla Rosji naprawdę historyczny dzień – oznajmił Siergiej Naryszkin, przewodniczący Dumy, która już wcześniej uruchomiła procedury przyjęcia Krymu w skład Federacji Rosyjskiej. Najprawdopodobniej 21 marca Duma Państwowa przegłosuje ustawę „o możliwości dołączenia do Federacji Rosyjskiej nowych podmiotów federacji". Już jutro rosyjski parlament ma ułatwić mieszkańcom Krymu procedurę uzyskania rosyjskiego obywatelstwa.
Gruziński scenariusz
Referendum jest dowodem na to, że Kijów ostatecznie utracił kontrolę nad Autonomią Krymską. W tej sytuacji ukraińskim władzom nie pozostaje nic innego, jak pójść drogą Gruzji.
– Parlament Ukrainy powinien przyjąć uchwałę „o okupacji części Ukrainy przez Federację Rosyjską" – mówi „Rz" Konstanty Bondarenko, szef kijowskiego Instytutu Ukraińskiej Polityki.
Po pięciodniowej wojnie z Rosją Gruzini wprowadzili ustawę, która określa utracone tereny Abchazji i Południowej Osetii jako „terytorium okupowane". Obcokrajowcy mogą się tam dostać wyłącznie z pozwoleniem Tbilisi. Za złamanie tego prawa w Gruzji grozi nawet do czterech lat więzienia. Zniechęciłoby to obcokrajowców, zwłaszcza z Zachodu, do odwiedzania półwyspu, nastawionego przecież na turystykę.