W niedzielę wybory do PE. Pokażmy naszą pasję

W tych wyborach nie chodzi tylko o Polskę w Europie, ale o coś ważniejszego – o to, ile Europy będzie w Polsce.

Aktualizacja: 23.05.2019 23:09 Publikacja: 23.05.2019 19:26

W niedzielę wybory do PE. Pokażmy naszą pasję

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Stawką tych i każdych kolejnych wyborów jest nasza obecność w strukturach unijnych. Na szczęście mało kto ją kwestionuje. W istocie w dzisiejszych realiach krajowej i międzynarodowej polityki obecność w Unii nie ma żadnej alternatywy.

Unię trzeba krytykować, zmieniać, dostosowywać do nowych wyzwań, ale to jedyna gwarancja pokoju społecznego i narodowego rozwoju. Ludzie, którzy temu przeczą, może i potrafią przedstawić swoje argumenty, ale zwykle nie mają lepszego pomysłu lub sił, by go zrealizować. Więcej racji jest po stronie tych, którzy mówią o konieczności zmian strukturalnych bądź traktatowych w Unii. Trudno się nie zgodzić z tym, że powinna ona lepiej pilnować głównego mechanizmu napędzającego Wspólnotę, czyli czterech wolności: swobody przepływu towarów, osób, usług oraz kapitału.

Także my, Polacy, powinniśmy się konsekwentnie opowiadać po stronie Unii strzegącej wolnego rynku, faktycznej równości państw członkowskich, lepiej chroniącej granic i bezpieczeństwa obywateli. To główne wyzwania na przyszłość, wsparte rozsądnym postulatem dbania o demokratyczny mandat struktur unijnych.

Prócz ambicji naprawiania Unii Europejskiej Polska musi się jednak troszczyć o europejskie standardy w narodowej polityce, ekonomii czy życiu społecznym. To właśnie Europa w Polsce. Gwarancje rządów prawa, przestrzeganie zasady trójpodziału władzy, niezależności sądów czy praw dla mniejszości. To fundamenty europejskiego DNA, bez którego Polska nie będzie ojczyzną naszych marzeń. Ani równym i ważnym graczem na wspólnotowym rynku.

To właśnie stawka niedzielnych wyborów. Weźmy w nich udział, pokażmy, że nasza pasja budowania wolnej ojczyzny nie umarła, że słowa narodowego hymnu są wciąż ważne.

Nie wskazuję, na którą partię głosować. Każdy w swoim sumieniu dokona słusznego wyboru, ale w jednej sprawie nie chcę pozostawić wątpliwości: trzeba iść i głosować. Spotkamy się przy urnach.

Stawką tych i każdych kolejnych wyborów jest nasza obecność w strukturach unijnych. Na szczęście mało kto ją kwestionuje. W istocie w dzisiejszych realiach krajowej i międzynarodowej polityki obecność w Unii nie ma żadnej alternatywy.

Unię trzeba krytykować, zmieniać, dostosowywać do nowych wyzwań, ale to jedyna gwarancja pokoju społecznego i narodowego rozwoju. Ludzie, którzy temu przeczą, może i potrafią przedstawić swoje argumenty, ale zwykle nie mają lepszego pomysłu lub sił, by go zrealizować. Więcej racji jest po stronie tych, którzy mówią o konieczności zmian strukturalnych bądź traktatowych w Unii. Trudno się nie zgodzić z tym, że powinna ona lepiej pilnować głównego mechanizmu napędzającego Wspólnotę, czyli czterech wolności: swobody przepływu towarów, osób, usług oraz kapitału.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Tusk i Kaczyński zmienią wybory do PE w referendum o przyszłości Unii?
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier Kaszub zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO