Szułdrzyński: Jaskółka normalności

Jest coś niezwykle symbolicznego w tym, że w ogóle zauważamy fakt, iż dwóch polityków ze zwaśnionych obozów się spotkało, a „rozmowa przebiegła w przyjaznej atmosferze".

Aktualizacja: 12.06.2019 14:52 Publikacja: 11.06.2019 18:55

Szułdrzyński: Jaskółka normalności

Foto: AFP

Tak już przywykliśmy do konfliktu i wzajemnych oskarżeń o najgorsze możliwe zbrodnie, że normalne spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego i prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz staje się wydarzeniem dnia. Patrząc z tej perspektywy, to naprawdę smutny znak nienormalności naszych czasów.

Ale być może to jakaś iskierka nadziei na to, że w naszej polityce zapanują bardziej cywilizowane standardy. Premier Morawiecki i prezydent Dulkiewicz nie muszą się przecież zgadzać. Prezydent Gdańska może protestować przeciwko planowi przejęcia przez państwo Westerplatte, premierowi zaś może się nie podobać wspólny manifest samorządowców, w którym domagają się większej decentralizacji państwa. Ale ważne, by obie strony wysłuchały swoich argumentów. I nawet jeśli nie dojdą do porozumienia, warto się do końca wysłuchać i pozostać przy swoich stanowiskach, rozstając się w nieco bardziej kulturalny sposób.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka