Koalicja jest wewnętrznie uskrzydlona: deklaracjami, które padły w trakcie przemówienia Schetyny w sobotę. Zmiana wewnętrznego nastawienia - dostrzegana przez wielu komentatorów - nie wystarczy jeszcze by wygrać z PiS, ale na pewno bez niej nawiązanie rywalizacji z partią Jarosława Kaczyńskiego nie będzie możliwe.
Przeczytaj: Schetyna proponuje „sześciopak” na wybory
Jak już zauważył na Twitterze dr hab. Marek Migalski, deklaracje Schetyny - w tym ta o związkach partnerskich, która była chyba najmocniej dyskutowana w kuluarach i z radością przyjęta po bardziej liberalnej stronie Koalicji - lokują blok bardziej po stronie centrolewicowej. Dla PSL słowa Schetyny będą kolejnym dowodem na to, że Platforma skręca w lewo.
Ale nie oznacza to jeszcze automatycznie, że Koalicja wzmocni się o szyldy SLD i Wiosny. W PO nie ma żadnego apetytu na przyjmowanie na listy polityków SLD "starszego pokolenia". W kuluarach zwraca się uwagę na słowa Schetyny z piątku, że "czas partyjnych gierek" się skończył, a "przepustką na listy będzie przyzwoitość i rozsądek".