Jędrzej Bielecki: Brexit na postrach

Margaret Thatcher urządziła Wielką Brytanię w Unii znakomicie. Na razie nie widać, czym Boris Johnson zrekompensuje Brytyjczykom wyprowadzenie królestwa ze Wspólnoty.

Aktualizacja: 24.12.2020 12:11 Publikacja: 23.12.2020 21:00

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson

Foto: AFP

Jeżeli, jak sądzi wielu, Angela Merkel twardo negocjowała warunki brexitu, aby zniechęcić inne kraje UE do pójścia śladem Londynu, a Emmanuel Macron ją w tym wspierał, aby zniechęcić Francuzów do głosowania na Marine Le Pen i jej eurosceptyczny program, to udało im się koncertowo. Na kilka dni przed upływem okresu przejściowego, w którym królestwo jeszcze stosuje unijne regulacje, choć już do samej Unii nie należy, Wielka Brytania pogrąża się w coraz większej zapaści.

Jej najbardziej namacalnym obrazem jest wielokilometrowy korek ciężarówek w Dover i starcia zdesperowanych kierowców z policjantami. Ten chaos spowodowały informacje o pojawieniu się nowej odmiany koronawirusa, a także wyścig spedytorów, aby dostarczyć z kontynentu jak najwięcej towarów, zanim 1 stycznia skończy się wolny handel.

Na tydzień przed Nowym Rokiem wciąż nie ma bowiem umowy o przyszłej współpracy między Unią i Wyspami. I choć wiele wskazuje na to, że rzutem na taśmę uda się ją zawrzeć, to będzie to porozumienie mało ambitne, wzorowane na układzie, jaki Bruksela zawarła z Kanadą, z którą ma dziesięciokrotnie mniejsze obroty handlowe. Nie będzie zatem likwidacji wszystkich ceł (w szczególności na żywność) i czasochłonnych kontroli na granicy, przez co kolejki w Dover nie znikną. Umowa nie obejmie także kluczowych dla brytyjskiej gospodarki usług, w tym finansów.

Porozumienie pozostawia też w zawieszeniu przyszłość procesu pokojowego w Irlandii Północnej. W miarę jak Londyn będzie wprowadzał własne normy sanitarne czy pomocy publicznej, zacznie narastać presja, aby w obronie jednolitego rynku przywrócić na granicy Ulsteru z Republiką Irlandii pełną kontrolę towarów. To droga, która może doprowadzić do takich napięć między katolikami a protestantami, że utrzymanie prowincji w granicach królestwa stanie się problematyczne. Tym bardziej że także Szkoci, zdesperowani skutkami brexitu, masowo stawiają na niepodległość.

Głównym hasłem zwolenników rozwodu z Unią było w referendum w 2016 r. „przywrócenie kontroli nad emigracją". Dziś efekt tej polityki jest zaskakujący: o ile załamała się liczba przyjezdnych z UE (w tym z Polski), o tyle gwałtownie wzrosła liczba przybyłych spoza Europy. To nie ułatwi przywrócenia harmonii kulturowej społeczeństwa i nie zaspokoi popytu gospodarki na wykwalifikowanych pracowników. Przed podobnym dylematem stają też uniwersytety, na których od września będą mogły studiować dzieci tylko najbogatszych mieszkańców kontynentu, bo innych, po likwidacji przywilejów należnych obywatelom Unii, nie będzie na to stać.

W znacznym stopniu dzięki Margaret Thatcher Wielka Brytania była w Unii urządzona znakomicie. Pozwalano jej na więcej niż innym. Nie należała do euro czy Schengen, blokowała tych, którzy chcieli bardziej zintegrowanej UE (np. w polityce obronnej), ale jednocześnie miała pełny dostęp do jednolitego rynku, londyńska City była zaś bankierem strefy euro. To już se nevrati. Jakimi korzyściami dla swoich rodaków Boris Johnson zastąpi te utracone wraz z UE, na razie nie wiadomo.

Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Być sigmą – czemó młodzi wymyślają takie słówka?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kurs na gospodarczy patriotyzm i przeciw globalizacji. Pożegnanie Rafała Trzaskowskiego z liberalizmem
Komentarze
Dlaczego Mercosur jest gospodarczą i geopolityczną szansą dla Unii Europejskiej
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Koniec Baszara Asada, wielkiego zbrodniarza. Czego początek?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Komentarze
Idą wybory, więc Tusk i Hołownia są skazani na szorstką przyjaźń