Reklama
Rozwiń

Paweł Wilkowicz: moralne bankructwo polskiej piłki nożnej

Jest jakaś przewrotność losu w tym, że gdy areszt we Wrocławiu opuszczał „Fryzjer”, domniemany szef mafii piłkarskich sędziów, do tamtejszej prokuratury wieziono Dariusza Wdowczyka.

Publikacja: 29.03.2008 02:49

Z miernotą, która potrzebowała systemu korupcyjnego, żeby poczuć, że coś w życiu znaczy, niemal minął się w drzwiach były świetny piłkarz i zdolny trener. Mistrz pierwszego wrażenia, który miał wystarczająco dużo talentu, by iść prostą drogą, ale – jak wszystko wskazuje – wolał pójść na skróty.

Wdowczyk to nie tylko najbardziej znana postać ze stu kilkunastu zatrzymanych w aferze korupcyjnej, ale też najlepszy przykład na to, jak działała atmosfera przyzwolenia na oszustwa, w której dusi się polski futbol.

Ta atmosfera panuje nadal, mimo aresztowań i procesów. Wiele wskazuje na to, że przed tygodniem piłkarze Zagłębia Sosnowiec i ŁKS umówili się na wynik 1: 3, aby zarobić na zakładach bukmacherskich.

Za dwa tygodnie Polski Związek Piłki Nożnej zbiera się na zjeździe poświęconym korupcji. Pozostaje wierzyć, że nikomu nie przyjdzie do głowy przywoływanie pomysłu abolicji. Jedyna uchwała, jaka miałaby sens, to ogłoszenie moralnego bankructwa całego środowiska.

Oczywiście jest jasne, że bankructwa nikt nie ogłosi, tak jak nie mają sensu kolejne wezwania do prezesa PZPN Michała Listkiewicza, by jako szef firmy, która latami oszukiwała klientów, ustąpił ze stanowiska. Po pierwsze, prezes jest do tego niezdolny. Po drugie, po bankructwie trzeba by znaleźć kogoś, kto zajmie się masą upadłościową, a kandydaci na syndyków są albo śmieszni, albo straszni.

Pozostaje więc tylko utrzymywanie stanu oblężenia. Trzeba trzymać władze PZPN w narożniku, nie dawać im żadnej nadziei, że będą mogły uciec od odpowiedzialności dzięki Euro 2012 lub sukcesom reprezentacji. Trzeba patrzeć im na ręce, degradować z ligi kluby, które zawiniły, a działaczom złapanym na korupcji odbierać prawo funkcjonowania w futbolu.

I tak aż do skutku. Jeśli trzeba będzie po tej pustyni chodzić 40 lat, to trudno. Bardziej obrzydliwie niż teraz już nie będzie.

Z miernotą, która potrzebowała systemu korupcyjnego, żeby poczuć, że coś w życiu znaczy, niemal minął się w drzwiach były świetny piłkarz i zdolny trener. Mistrz pierwszego wrażenia, który miał wystarczająco dużo talentu, by iść prostą drogą, ale – jak wszystko wskazuje – wolał pójść na skróty.

Wdowczyk to nie tylko najbardziej znana postać ze stu kilkunastu zatrzymanych w aferze korupcyjnej, ale też najlepszy przykład na to, jak działała atmosfera przyzwolenia na oszustwa, w której dusi się polski futbol.

Komentarze
Jacek Czaputowicz: Trudne rozstanie z doktryną Czaputowicza
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?