Tajne więzienia pełne jawnych interesów

Wciąż nie wiadomo, czy z „tajnymi więzieniami CIA” w Polsce było tak, jak w dowcipie (z czasów ZSRR) o tym, że na placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody: otóż nie samochody, ale rowery, i nie rozdają, lecz kradną

Publikacja: 05.09.2008 18:12

Piotr Gabryel

Piotr Gabryel

Foto: Rzeczpospolita

Dlatego mają rację ci, którzy twierdzą, że trzeba tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Trzeba niezwłocznie ustalić, czy za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i premierostwa Leszka Millera w naszym kraju naprawdę istniało tajne więzienie CIA, czy też może był to np. ośrodek współpracy wywiadów dwóch państw uczestniczących w globalnej wojnie z terrorystami. Wyjaśniając to, nie powinniśmy jednak zapominać, że wokół tej sprawy krzyżuje się mnóstwo interesów bardzo często sprzecznych z interesami naszego państwa.

Na przykład amerykańscy politycy wspierający Baracka Obamę nie odmówią sobie przyjemności, aby i ten argument (z perspektywy Waszyngtonu nie największej przecież wagi) wykorzystać podczas trwającej kampanii wyborczej do uderzenia w republikańskiego kandydata do fotela prezydenta – Johna McCaina.

Z kolei ci europejscy politycy, którzy od miesięcy nie ustają w próbach udowodnienia, że amerykańskie tajne więzienie u nas działało, już starają się na tym samym ogniu zgrillować kilka pieczeni naraz – od proamerykańsko nastawionych polskich polityków aż po znienawidzonego przez znaczną część opinii publicznej krajów Europy obecnego prezydenta USA.

Na tym jednak nie koniec. Coraz więcej znaków na niebie i na ziemi wskazuje, że również w Polsce pojawiły się siły polityczne, które doszły do przekonania, iż i tę sprawę warto wykorzystać jako oręż w naszej totalnej wojnie politycznej, rzecz jasna przenosząc kierunek ataku z objętych przez salon immunitetem Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera na dwóch byłych ministrów z rządu znienawidzonego PiS: Zbigniewa Ziobrę i Zbigniewa Wassermanna, którzy w 2006 r. mieli się zapoznać z notatką Agencji Wywiadu na temat owych „tajnych więzień CIA”.

Cóż, można oczywiście i tak. Warto wszelako pamiętać, że zabawa tymi zapałkami w samym centrum Polski może się skończyć gigantycznym pożarem, w którym spłoną na przykład polscy żołnierze w Iraku lub w Afganistanie.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2008/09/05/tajne-wiezienia-pelne-jawnych-interesow/]blog.rp.pl/gabryel[/link]

Dlatego mają rację ci, którzy twierdzą, że trzeba tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Trzeba niezwłocznie ustalić, czy za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i premierostwa Leszka Millera w naszym kraju naprawdę istniało tajne więzienie CIA, czy też może był to np. ośrodek współpracy wywiadów dwóch państw uczestniczących w globalnej wojnie z terrorystami. Wyjaśniając to, nie powinniśmy jednak zapominać, że wokół tej sprawy krzyżuje się mnóstwo interesów bardzo często sprzecznych z interesami naszego państwa.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne