Zamiast tego słyszą codziennie o kłopotach banków za granicą, o atakach spekulacyjnych na waluty oraz o opcjach, które doprowadzają na skraj upadłości nasze firmy.

To nie buduje atmosfery zaufania. Wręcz przeciwnie, ludzie zaczynają się bać o swoje pieniądze złożone w bankach. Co szósty Polak nie ufa dziś żadnemu bankowi. Przeciętnie dwa – trzy razy w tygodniu ktoś pyta mnie o to, czy nie warto wycofać depozytu z banku. To pytanie zadają zarówno wykształceni koledzy z redakcji, jak i nasi czytelnicy.

Dla banków i gospodarki państwa zaufanie do instytucji finansowych świadczy nie tylko o ich prestiżu, ale też przelicza się na duże pieniądze. Gdy ludzie zaczynają się bać o depozyty, przenoszą je do banków państwowych (wiadomo, że rząd nie upadnie), składają je na krótkie terminy i są gotowi w każdej chwili ustawić się w kolejce, by oszczędności wycofać.

W Polsce rząd i banki jakoś niespecjalnie się tym jeszcze przejmują. Nie podjęto wciąż akcji uświadamiania społeczeństwu, że polskie instytucje finansowe są w dobrej kondycji. Banki toczą walkę reklamową, ale wciąż tylko na wysokość odsetek, nie starając się przekonać klientów, że są uczciwe i wiarygodne.

Ich prezesi widać uznali, że z brakiem zaufania nie da się walczyć. A szkoda, bo dziś żaden z polskich dużych banków nie jest uznawany przez większość Polaków za wystarczająco wiarygodny, aby powierzyć mu pieniądze.