Reklama

Słowo premiera Tuska

Bubel przegłosowany w Sejmie jako nowa ustawa medialna wprowadza finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. Dotychczasowy abonament ma zostać zlikwidowany z początkiem następnego roku.

Publikacja: 01.06.2009 23:04

Komplikacje powoduje prawo unijne, które zakłada, że dotacje państwowe do działających i zarabiających na rynku instytucji musi zatwierdzić Komisja Europejska. Nie czyni tego chętnie, a procedura taka zawsze trwa długo. Jak media publiczne będą dofinansowane przez ten czas – zakładając nawet, że Komisja wreszcie wyrazi zgodę – ustawa nie przewiduje.

Dlaczego więc zlikwidowano abonament, który, jak stwierdzają rozliczni eksperci, jest optymalną formą finansowania mediów publicznych, a jego ściągalność można usprawnić? Ano dlatego, że ponad rok temu Donald Tusk powiedział, iż abonament jest niesłuszny, i właściwie zaapelował o jego niepłacenie. Zostawmy na boku sprawę nawoływania do łamania prawa ze strony premiera. Jego wezwanie okazało się prawem. Zespół przygotowujący ustawę dostał nakaz: abonament musi zostać zlikwidowany. Przecież premier powiedział.

W zeszłym roku na forum ekonomicznym w Krynicy Tusk oświadczył, nie konsultując tego z szefem NBP ani ze swoim ministrem finansów, że Polska do strefy euro wejdzie w 2011 roku. Ponieważ nie istniała taka możliwość, współpracownicy premiera zinterpretowali tę deklarację jako przygotowanie warunków, a samo wejście przesunęli na kolejny rok – co również jest zupełnie nieprawdopodobne. Tylko że temu celowi podporządkowana została propaganda gospodarcza państwa, bo trudno tu mówić o polityce.

Po głośnej sprawie zakatowania dziecka premier ogłosił zakaz jakiejkolwiek przemocy w rodzinie, a ustawodawcy jęli się zastanawiać, jak to zapisać. Po morderstwie dokonanym przez pedofila ogłosił kastrację... itd.

Ponieważ wszystkie wystąpienia premiera mają reklamowy charakter, niezwykle trudno przełożyć je na ustawy. Pozostaje więc czekać, aby, jak w wypadku euro, wszyscy zapomnieli o sprawie przesłoniętej kolejną deklaracją, albo czynić je choćby najgłupszym prawem. Słowo premiera jest przecież święte.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/06/01/slowo-premiera-tuska/]blog.rp.pl/wildstein[/link]

Komplikacje powoduje prawo unijne, które zakłada, że dotacje państwowe do działających i zarabiających na rynku instytucji musi zatwierdzić Komisja Europejska. Nie czyni tego chętnie, a procedura taka zawsze trwa długo. Jak media publiczne będą dofinansowane przez ten czas – zakładając nawet, że Komisja wreszcie wyrazi zgodę – ustawa nie przewiduje.

Dlaczego więc zlikwidowano abonament, który, jak stwierdzają rozliczni eksperci, jest optymalną formą finansowania mediów publicznych, a jego ściągalność można usprawnić? Ano dlatego, że ponad rok temu Donald Tusk powiedział, iż abonament jest niesłuszny, i właściwie zaapelował o jego niepłacenie. Zostawmy na boku sprawę nawoływania do łamania prawa ze strony premiera. Jego wezwanie okazało się prawem. Zespół przygotowujący ustawę dostał nakaz: abonament musi zostać zlikwidowany. Przecież premier powiedział.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fabryka Barlinka celem Kremla. Kto zapłaci za grę Trumpa z Putinem o Ukrainę
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Reklama
Reklama