Marszałek Sejmu wykonujący obowiązki głowy państwa opowiada w nich szeroko o osiągnięciach rządu Donalda Tuska oraz o swoich – już jako ewentualnego prezydenta – planach. Zajmuje się reformą służby zdrowia i metamorfozą Jarosława Kaczyńskiego. Docieka, czym różni się Trzecia Rzeczpospolita od czwartej. Zastanawia się, kiedy powinniśmy wejść do strefy euro. Zajmuje się wiarygodnością TVP. Opowiada o swoich przyjaciołach i przeciwnikach politycznych. Itp., itd. I robi to wszędzie, tylko nie na łamach "Rzeczpospolitej".
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/06/28/czego-sie-boi-bronislaw-komorowski/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Pod wywiadem z nim, opublikowanym w ostatnim weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej", redakcja umieściła dopisek takiej oto treści: "Jarosław Kaczyński mimo wielokrotnych próśb nie zdecydował się na wywiad dla "Gazety"".
Cóż, moglibyśmy to samo napisać o kandydacie PO na prezydenta. Albowiem Bronisław Komorowski – mimo wielokrotnych, ponawianych co kilka dni próśb – nie zdecydował się na udzielenie wywiadu "Rzeczpospolitej".
I żeby było jasne: nigdy nie usłyszeliśmy z ust jego współpracowników, że do wywiadu nie dojdzie. Przeciwnie – zazwyczaj zapewniano nas, że decyzja w tej sprawie już zapadła i w dodatku jest to decyzja pozytywna, a na przeszkodzie stoi wyłącznie brak czasu; więc w tym tygodniu jeszcze nie, ale kto wie, może już w następnym? Po czym w kolejny poniedziałek zabawa zaczynała się od nowa.