Reklama

Rosja neguje zbrodnię katyńską

Wyobraźmy sobie następującą sytuację: mieszkające obecnie w Izraelu rodziny ofiar KL Auschwitz pozywają rząd Niemiec do Trybunału w Strasburgu.

Publikacja: 16.11.2010 19:32

Piotr Zychowicz

Piotr Zychowicz

Foto: Rzeczpospolita

Berlin w odpowiedzi przysyła oficjalne pismo: "Nie mamy obowiązku wyjaśniania losu żydowskich cywilów zaginionych w latach 1942 – 1945 w wyniku wydarzeń auschwitzkich".

Nie trudno przewidzieć, że odpowiedź taka wywołałaby międzynarodowy skandal na wprost nieprawdopodobną skalę. Na Niemców posypały by się gromy z całego świata, a Izraelczycy, jako naród, który bardzo wysoko ceni sobie swój honor, zapewne wyciągnęliby wobec Berlina surowe konsekwencje. Taka sytuacja jest oczywiście niemożliwa, bo w Niemczech nikt poważny Holokaustu nie neguje.

Pismo podobnej treści do Strasburga wysłali natomiast Rosjanie. Tylko że zamiast o Auschwitz chodzi o zbrodnię katyńską.

W Rosji negowanie sowieckiej zbrodni na polskich oficerach jest na porządku dziennym. Również na wysokich szczeblach władzy. Pal sześć, że świat na to nie reaguje. Wszak nie od dziś do dwóch zbrodniczych totalitaryzmów stosuje się różne miary. Nadszedł jednak czas na reakcję Polski.

Rodziny ofiar Katynia są wstrząśnięte rosyjskim pismem. Myślę, że jest ono wstrząsające dla wszystkich Polaków. Zwłaszcza że od pół roku słyszymy o polsko-rosyjskim odprężeniu i wzajemnej miłości. Ale dotąd oprócz kilku gestów ze strony Rosji nie otrzymaliśmy nic. Mało tego, jak widać z listu przesłanego do Strasburga w tej niezwykle bolesnej dla nas sprawie, Rosjanie zajmują wyjątkowo nieprzychylne wobec Polski stanowisko.

Reklama
Reklama

Józef Piłsudski powiedział kiedyś Józefowi Beckowi, że sprawa Gdańska jest prawdziwym probierzem stosunków polsko-niemieckich. Dziś probierzem stosunków polsko-rosyjskich nie są ciepłe słowa płynące z Kremla czy wzajemne poklepywanie się po plecach. Jest nim właśnie sprawa Katynia. Bez jej pełnego wyjaśnienia i napiętnowania przez Moskwę o prawdziwym pojednaniu nie może być mowy.

Berlin w odpowiedzi przysyła oficjalne pismo: "Nie mamy obowiązku wyjaśniania losu żydowskich cywilów zaginionych w latach 1942 – 1945 w wyniku wydarzeń auschwitzkich".

Nie trudno przewidzieć, że odpowiedź taka wywołałaby międzynarodowy skandal na wprost nieprawdopodobną skalę. Na Niemców posypały by się gromy z całego świata, a Izraelczycy, jako naród, który bardzo wysoko ceni sobie swój honor, zapewne wyciągnęliby wobec Berlina surowe konsekwencje. Taka sytuacja jest oczywiście niemożliwa, bo w Niemczech nikt poważny Holokaustu nie neguje.

Reklama
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po co te dziwne aluzje, pośle Ćwik? Czy wracają czasy rechoczących wujków?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rekonstrukcja, czyli Donald Tusk idzie na wojnę
Komentarze
Rusłan Szoszyn: 40 minut udawania w Stambule. Dlaczego Władimir Putin nie spieszy się z końcem wojny?
Komentarze
Michał Płociński: Premier Radosław Sikorski. To kiedy Donald Tusk ustąpi?
Komentarze
Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk nie przypadkiem skupił się na trzech kwestiach
Reklama
Reklama