Patrząc na to, co dzieje się na ulicach amerykańskich miast czy co przydarzyło się w sobotni wieczór w Stuttgarcie, trudno powiedzieć, że polska kampania na tydzień przed datą wyborów się brutalizuje. A jednak coś ewidentnie się w niej zmienia. Nie pracują tradycyjne chwyty. Trudno kusić wyborców transferami socjalnymi.
Pandemia zredefiniowała polską i światową politykę, co zresztą świetnie wychwyciło ostatnie badanie IBRiS dotyczące ważnych dla Polaków tematów w kampanii. Na pierwszym miejscu zdewastowana przez epidemię gospodarka, na drugim ochrona zdrowia, na trzecim pedofilia w Kościele, na czwartym wzrost cen. Dyskusja o prawach środowisk LGBT nie tylko nie w czołówce, ale na skromnym dziesiątym miejscu. Zajmuje uwagę ledwie 8 proc. wyborców. Czy to potrzebne prezydentowi do reelekcji centrum, czy najtwardszy elektorat PiS? Nietrudno zgadnąć.