PiS bliżej PO w sondażach - Bronisław Wildstein

We wszystkich sondażach dystans między dwoma głównymi partiami się zmniejsza. PO odnotowuje trend spadkowy, PiS – wzrastający. Można by się dziwić, dlaczego tak późno. Wydaje się, że od dawna nie ma racjonalnych powodów, aby głosować na partię rządzącą.

Aktualizacja: 15.09.2011 14:43 Publikacja: 14.09.2011 20:22

PiS bliżej PO w sondażach - Bronisław Wildstein

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Stwierdzenie, że nie dotrzymała ona obietnic wyborczych, to eufemizm. Zwykle partie spełniają tylko ich część. Natomiast w wypadku rządów Tuska mamy do czynienia z ich zaprzeczeniem.

Miała być obniżka podatków – jest ich podwyżka. Miało być odciążenie polskiej przedsiębiorczości – są kolejne ograniczenia i postępujące regulacje. Miało być tanie państwo – jest niespotykany rozrost biurokracji. Miała być równowaga finansów – jest bezprzykładne, ryzykanckie zadłużanie kraju. Miała być generalna reforma państwa  – jest zastój i dryf. Miała być nowoczesna infrastruktura  – jest pogorszenie się funkcjonowania państwa we wszystkich sferach, zwłaszcza  komunikacji i transportu, marnotrawstwo powodujące, że budujemy najdroższe w Europie stadiony, a rząd chwali się rozkopanym krajem.

Miały być rządy miłości i spokój społeczny – są nieustająca nagonka na opozycję i kolejne wojenki inicjowane przez władzę przeciw poszczególnym grupom społecznym, i kampania przeciw niezależnej opinii społecznej.

Można dodać do tego: podpisanie pakietu klimatycznego, który, jeśli wejdzie w życie, doprowadzić może do załamania się polskiej gospodarki; próbę zawarcia układu gazowego z Rosją, który uzależniałby nas w tej sferze i kosztował wyjątkowo dużo, a obroniła nas przed nim wyłącznie Komisja Europejska; destrukcję sił zbrojnych; zapaść w oświacie i służbie zdrowia; afery korupcyjne i odpowiedzialność (co najmniej polityczną) za katastrofę smoleńską.

Metoda rządów Tuska polega na straszeniu opozycją, pudrowaniu wizerunku i dzieleniu się władzą z dominującymi grupami establishmentu.  Prowadzi to do osłabiania państwa i demokracji, ale przydaje mu wpływowych sojuszników, którzy kontrolując główne ośrodki opiniotwórcze w kraju (zwłaszcza media),  są w stanie budować wokół władzy ochronny ekran, a jednocześnie niszczyć wizerunek jej jedynego realnego konkurenta.

Z czasem jednak przez ów świat pozoru przezierać zaczyna rzeczywistość. Proces ten  właśnie obserwujemy.

Stwierdzenie, że nie dotrzymała ona obietnic wyborczych, to eufemizm. Zwykle partie spełniają tylko ich część. Natomiast w wypadku rządów Tuska mamy do czynienia z ich zaprzeczeniem.

Miała być obniżka podatków – jest ich podwyżka. Miało być odciążenie polskiej przedsiębiorczości – są kolejne ograniczenia i postępujące regulacje. Miało być tanie państwo – jest niespotykany rozrost biurokracji. Miała być równowaga finansów – jest bezprzykładne, ryzykanckie zadłużanie kraju. Miała być generalna reforma państwa  – jest zastój i dryf. Miała być nowoczesna infrastruktura  – jest pogorszenie się funkcjonowania państwa we wszystkich sferach, zwłaszcza  komunikacji i transportu, marnotrawstwo powodujące, że budujemy najdroższe w Europie stadiony, a rząd chwali się rozkopanym krajem.

Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trump kontra Iran. Król NATO zrobi wszystko dla Izraela
Komentarze
Iran a sprawa wyborów w Polsce. Nie podpalajmy kraju, gdy świat płonie
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Cichanouski na wolności. Niech Łukaszenko wybierze drogę Jaruzelskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump idzie na całość. Ameryka na wojnie z Iranem
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kto może rozstrzygnąć wątpliwości w sprawie wyborów, czyli na progu katastrofy