Ostrzegam: będę pozywać za KRUS

Pan Tomasz Machała zareagował polemiką na mój niedawny „Subotnik” o „Fajnopolakach”. Niewiele z tej polemiki wynika, i nie znalazłbym powodu by o niej wspominać, gdyby nie fakt, iż przyboczny Tomasza Lisa w atakowaniu mojej osoby (bo dyskutować na argumenty nie potrafi) posuwa się do stwierdzenia: „Ziemkiewicz dyma podatników, siedząc w KRUS-ie”

Publikacja: 10.05.2012 12:25

Rafał Ziemkiewicz

Rafał Ziemkiewicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Jest to oszczerstwo od dawna obecne w repertuarze anonimowych internetowych opluskwiaczy ? zbyt często powtarzane w tych samych słowach, by nie podejrzewać, iż działających w sposób zorganizowany ? na kolportowanie którego jednak nie odważył się dotąd nikt występujący pod własnym nazwiskiem. I, ostrzegam po dobroci, nikomu tego robić nie radzę.

O sprawie pisałem częściej, niż by wypadało publicyście dbającemu o to, by nie zanudzać czytelników swą osobą. Z faktu, iż jestem płatnikiem KRUS, nigdy nie czyniłem tajemnicy ? przeciwnie, rozgłosiłem go sam, traktując jako jeden z licznych absurdów III RP. Fakt ten wynika z narzuconego przez obowiązujące prawo przymusu tzw. powszechnego ubezpieczenia społecznego. Jako właściciel ponad dziesięciu hektarów ziemi ornej, nie zatrudniony na etacie i nie prowadzący działalności gospodarczej, jestem zobowiązany realizować ów ustawowy przymus właśnie za pośrednictwem KRUS. Gdybym tego nie robił, groziłaby mi wysoka grzywna za uchylanie się od jednego z głównych „dobrodziejstw socjalizmu" plus zapłata zaległych składek z ustawowymi odsetkami.

Każdy, kto choć odrobinę orientuje się, jakie w III RP obowiązuje prawo (a człowiek aspirujący do miana dziennikarza powinien) musi sobie zdawać z powyższego sprawę; a jeśli nawet się nie orientuje, to wyjaśniałem tę sprawę wystarczająco często, by Machała nie mógł się usprawiedliwiać niewiedzą.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem sądowego pieniactwa i „pyskówek", ale w oczach przeciętnego czytelnika, widza i słuchacza osoba publiczna, która nie reaguje na oszczerstwa, uwiarygodnia je. Nie mam zatem innego wyjścia, niż bronić swego dobrego imienia, jeśli będzie to konieczne, na drodze sądowej.

Aby dać Tomaszowi Machale szansę uniknięcia tego, wzywam go niniejszym do natychmiastowego usunięcia z internetu insynuacji pod moim adresem. Przy przeprosinach z jego strony (choć oczywiście byłby na miejscu) upierać się nie będę, bo nie są mi do niczego potrzebne. Uprzedzam jednocześnie że każdego, kto chciałby dopuszczać się kolportowania insynuacji, jakoby moje uczestnictwo w KRUS było jakimś nadużyciem, cwaniactwem czy oszustwem, będę zmuszony ścigać sądownie, domagając się nie tylko kosztownego odszczekania oszczerstw, ale również stosownego zadośćuczynienia.

Proszę powyższą zapowiedź potraktować poważnie.

PS. Pod wspomnianą polemiką Machały od prawie tygodnia wiszą komentarze użytkowników jego portalu, wtórujących jego obelgom pod moim adresem i skrzykujących się aby mi „nakłaść po mordzie". Chamskie i obelżywe wpisy są oczywiście problemem wszystkich portali, ale warto przypomnieć, że serwis natemat.pl reklamował się właśnie jako ten, który będzie od takowych wolny. W istocie (wystarczy zerknąć na przykłady zebrane w ostatnim numerze „Uważam Rze") prostackie judzenie przeciwko prawicy, katolikom i Kościołowi oraz wezwania do fizycznej agresji wobec nich wydają się jego specjalnością tej trybuny „fajnych Polaków".

Jest to oszczerstwo od dawna obecne w repertuarze anonimowych internetowych opluskwiaczy ? zbyt często powtarzane w tych samych słowach, by nie podejrzewać, iż działających w sposób zorganizowany ? na kolportowanie którego jednak nie odważył się dotąd nikt występujący pod własnym nazwiskiem. I, ostrzegam po dobroci, nikomu tego robić nie radzę.

O sprawie pisałem częściej, niż by wypadało publicyście dbającemu o to, by nie zanudzać czytelników swą osobą. Z faktu, iż jestem płatnikiem KRUS, nigdy nie czyniłem tajemnicy ? przeciwnie, rozgłosiłem go sam, traktując jako jeden z licznych absurdów III RP. Fakt ten wynika z narzuconego przez obowiązujące prawo przymusu tzw. powszechnego ubezpieczenia społecznego. Jako właściciel ponad dziesięciu hektarów ziemi ornej, nie zatrudniony na etacie i nie prowadzący działalności gospodarczej, jestem zobowiązany realizować ów ustawowy przymus właśnie za pośrednictwem KRUS. Gdybym tego nie robił, groziłaby mi wysoka grzywna za uchylanie się od jednego z głównych „dobrodziejstw socjalizmu" plus zapłata zaległych składek z ustawowymi odsetkami.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Być sigmą – czemó młodzi wymyślają takie słówka?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kurs na gospodarczy patriotyzm i przeciw globalizacji. Pożegnanie Rafała Trzaskowskiego z liberalizmem
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Komentarze
Dlaczego Mercosur jest gospodarczą i geopolityczną szansą dla Unii Europejskiej