Tymczasem Turcja to już od kilkunastu lat licząca się siła w futbolu. W roku 2002 reprezentacja tego kraju zdobyła trzecie miejsce na mundialu w Korei Południowej i Japonii, a dwa lata wcześniej Galatasaray wywalczył Puchar UEFA.

Piłkarskie sukcesy Turcji to swoista emanacja ogólnej sytuacji tego kraju, który kwitnie. Przyczyniło się do tego wiele czynników, ale może jednym z najważniejszych jest młodość społeczeństwa i znakomita sytuacja demograficzna.

A poza tym atutem Turków jest poczucie narodowej dumy i przekonanie o tym, że warto upodabniać się do Zachodu, ale na własnych warunkach. Wbrew pewnym obiegowym opiniom, westernizacja Turcji nie zaczęła się wraz z antyislamską, agresywnie laicką rewolucją kemalistyczną w drugiej dekadzie XX wieku. Ma ona swój początek w XVIII stuleciu. Jednym z najważniejszych elementów tożsamości Imperium Osmańskiego była tradycja Bizancjum. Władcy osmańscy używali tytułu Cesarz Rzymu.

Być może zachowanie tej ciągłości historycznej również procentuje w społeczeństwie tureckim, marginalizując antagonizujące je wewnętrznie czynniki: radykalne wersje kemalizmu oraz fundamentalizm islamski. I to także stanowi źródło sukcesów, ponieważ konsoliduje naród wokół jego historii, a nie narzuconych przez inżynierów społecznych obcych mu zideologizowanych narracji.