Skuteczności tego mechanizmu dowiodła choćby historia zegarków Sławomira Nowaka. Jednak Centralne Biuro Antykorupcyjne uznało, że nie da się skutecznie walczyć z korupcją bez zmiany prawa dotyczącego oświadczeń. Rzeczywiście – obecne przepisy są niesprawiedliwe ?i nieprecyzyjne. Absurdem jest sytuacja, w której minister sprawiedliwości musi ujawniać swój majątek, ale już trzech jego zastępców nie (bo dwóch jest sędziami, a trzeciego obejmują przepisy dotyczące służby więziennej). Szefowie służb specjalnych też muszą szczegółowo tłumaczyć się z całego majątku, a sędziowie czy rzecznik praw obywatelskich już nie. Co gorsza, różni urzędnicy wypełniają różne wzory oświadczeń.
Poprawienie przepisów jednak nie wystarczy, jeśli determinacją w walce z łapówkarstwem nie wykaże się gabinet Donalda Tuska. Dotychczas można było mieć wrażenie, że działania rządu były pozorowane – tak wyglądała działalność byłej pełnomocnik ds. walki z korupcją Julii Pitery czy deklaracje premiera w sprawie powołania tarczy antykorupcyjnej.
A z korupcją trzeba walczyć nie tylko w imię ideałów czystości życia publicznego, nie tylko dlatego, że niszczy ona konkurencję, ale też dlatego, że stanowi zagrożenie dla miliardów z unijnego budżetu. Infoafera pokazała, że Bruksela nie ma litości, gdy pojawiają się podejrzenia o korupcję przy wydawaniu unijnych pieniędzy.