Że nie jest to, wbrew temu, co się u nas mówi, polska specjalność. Że podobne przypadki z zakresu psychopatologii społecznej, zdarzają się wszędzie. A ich wyzwalaczem bywa nie tylko polityka, ale i sport.
Zacznijmy od siebie, czyli od przypadku Piotra Żyły, który fatalnie zepsuł skok w konkursie drużynowym. Jeszcze chwila, a któryś z komentatorów powiedziałby, że stało się tak, bo zajmował się reklamami, nie sportem. Ale w takiej sytuacji zawsze można liczyć na internetowych hejterów, oni chętnie napiszą to, czego mówić nie wypada. Oczywiście, każdy, kto ma trzeźwy ogląd rzeczywistości widział, że to Żyła najbardziej swoją wpadkę przeżył. A ten, kto skokami się choć trochę interesuje, rozumie, że jest to dyscyplina absolutnie nieprzewidywalna. Że zdarzają się tam nagłe eksplozje formy oraz równie niespodziewane spadki. I że najwybitniejszy ekspert nie jest w stanie wyjaśnić, skąd się to bierze.
A swoją drogą pamiętam, że podobna teoria pojawiła się, kiedy wygrywać przestał Adam Małysz. Zresztą były wtedy i inne, choćby ta o stosowaniu dopingu przez Hannawalda.
Jak się jednak okazuje u innych jest tak samo. Weźmy choćby Holandię, gdzie najpierw swojej przegranej ze Zbigniewem Bródką nie chciał przyjąć do wiadomości sam zainteresowany, gwiazdor łyżwiarstwa szybkiego Koen Verweij. Jako że jest to tam sport narodowy, sprawa nabrała wielkiego rozgłosu i cóż się okazało. Holenderscy kibice uznali, że skoro różnica między zawodnikami wynosiła trzy tysięczne części sekundy, to w zasadzie ich ulubieniec jest prawdziwym zwycięzcą. Chodzi o to, że stał dalej niż Bródka od pistoletu startowego i zanim dźwięk do niego dotarł minęło aż 11 tysięcznych sekundy.
Nie lepsi są Norwegowie, którzy nie osiągnęli w narciarstwie biegowym wyników na miarę oczekiwań (i gigantycznych inwestycji), w związku z czym obwiniają fabrykę smarów, co to ponoć sprzedała im gorszy towar niż konkurentom. Jedna z gazet zażartowała, że powinni w tej sytuacji tak, jak w dawnych czasach smarować narty marynowanymi śledziami. I słusznie. Bo cóż można w takiej sytuacji powiedzieć? Śmiech jest najlepszą bronią przeciw paranoi.