W 2023 roku Donald Tusk potrafił dać Polakom nadzieję na zmianę w Polsce – zmianę nie tylko ekipy rządzącej, ale przede wszystkim sposobu uprawiania polityki. Polska miała przestać oglądać się za siebie i pójść naprzód, odpartyjniając państwo i odbudowując zaufanie do instytucji, które zostały zawłaszczone w czasach rządów PiS. Miała nas czekać zmiana, a nie tylko zamiana osób u sterów władzy.
Donald Tusk jak Jarosław Kaczyński w 2023 roku: chciał wygrać przez strach
Po dwóch latach wiemy, że nadzieje te się nie spełniły. W 2025 roku Donald Tusk i jego obóz w kampanii prezydenckiej oferowali nam już tylko strach – strach przed Prawem i Sprawiedliwością oraz jego kandydatem na prezydenta. Tusk na wiecu Rafała Trzaskowskiego czy w wywiadzie dla Polsatu nie tłumaczył, dlaczego powinniśmy wybrać Rafała Trzaskowskiego. Mówił jedynie, dlaczego Polacy mają odrzucić jego rywala. Pod tym względem był bardzo podobny do Jarosława Kaczyńskiego z 2023 roku, którego pomysłem na kampanię wyborczą było straszenie Donaldem Tuskiem. Wtedy się nie udało, teraz role się zmieniły – i znów się nie udało.
Czytaj więcej
1 czerwca w Polsce odbyła się II tura wyborów prezydenckich. Lokale wyborcze były otwarte od godz...
Donald Tusk, wracając do polskiej polityki, chciał zapewne zwieńczyć swoją polityczną karierę ostatecznym zwycięstwem nad PiS. Dziś jednak w starciu dwóch polityków, którzy zdominowali polską politykę w ostatnich dwóch dekadach, znów górą jest Jarosław Kaczyński.
Po wygranej Karola Nawrockiego wiadomo, że przez kolejnych pięć lat obóz liberalny, na czele którego stoi Tusk, nie zrealizuje większości swojej politycznej agendy, bo na drodze znów stanie konserwatywny prezydent. Mało tego – z perspektywy wyborów w 2027 roku to PiS wydaje się dziś bliższy władzy, bo choć w sondażach partyjnych wygrywa KO, to jednak partia Kaczyńskiego depcze formacji Tuska po piętach, a trzeciej w sondażach Konfederacji, zwłaszcza jej narodowemu skrzydłu, znacznie bliżej do zawarcia koalicji z Prawem i Sprawiedliwością niż z Platformą Obywatelską. Może się okazać, że zwycięstwo obozu Tuska z 2023 roku było tylko krótką przerwą w rządach środowiska Jarosława Kaczyńskiego nad Polską.