Andrzej Łomanowski: Donald Trump zaatakował Wołodymyra Zełenskiego, po czym podkulił ogon

Po serii ataków na Wołodymyra Zełenskiego amerykański prezydent Donald Trump – natknąwszy się na opór na całym świecie – postanowił szybko zmienić temat rozmowy.

Publikacja: 20.02.2025 14:57

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Shannon Stapleton

Nazywanie ukraińskiego przywódcy „dyktatorem” wywołało powszechne oburzenie. Wielka Brytania, Czechy, Francja, Niemcy, Finlandia, Norwegia, Kanada, a nawet Australia skrytykowały amerykańskiego prezydenta. Dania nie krytykowała, ale demonstracyjnie ogłosiła zwiększenie pomocy wojskowej dla Kijowa. Głosy sprzeciwu odezwały się nawet w samych USA, również w szeregach Partii Republikańskiej.

Tylko Kreml, J.D. Vance i Elon Musk wsparli Donalda Trumpa po jego ataku na Wołodymyra Zełenskiego

Amerykanina wsparł tylko Kreml oraz wierni pretorianie prezydenta USA: wiceprezydent J.D. Vance i Elon Musk. Ale już doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz powiedział, że w całej tej awanturze chodzi po prostu o umowę o eksploatację ukraińskich zasobów surowców, w tym metali ziem rzadkich i litu, na podpisanie której nie zgodził się Zełenski. Problemem nie jest więc rzekome „dyktatorstwo” ukraińskiego prezydenta.

Przyznać jednak należy, że Musk – choć również atakował Ukraińca – nie odciął ukraińskiej armii dostępu do swojego Starlinka (który jest podstawą łączności obrońców na froncie), ani nie dopuścił do niego rosyjskiej armii.

Widząc powszechny opór Trump zaczął się wycofywać i swoje zarzuty ograniczył do wyliczania wydatków USA na Ukrainę (całkowicie bzdurnych) i domagania się nadal ukraińskich surowców. Ale dalsze publiczne ciągnięcie sporu oznaczałoby przyznanie się do porażki w sprawie „dyktatury Zełenskiego”, a tego miliarder-prezydent nigdy nie robi. Zastosował więc swoją zwyczajową taktykę.

Czytaj więcej

Donald Trump o Wołodymyrze Zełenskim: Dyktator. Karol Nawrocki: Ma swoją poetykę

Na czym polega taktyka informacyjna Donalda Trumpa?

Na czym ona polega, opisał jego wielbiciel, a nawet krótkotrwały doradca w czasie pierwszej kadencji, Steve Bannon. Bardziej ekspercki termin „przeciążanie strefy” (flooding the zone) Bannon określa „zasry…m pola wszelkim g…” – czyli tworzeniem ogromnego, rozpraszającego oponentów i media szumu informacyjnego.

Teraz też tak się stało. Nim ucichły ostatnie głosy oburzenia w sprawie obrażania prezydenta Zełenskiego, Biały Dom opublikował na swej stronie internetowej grafikę. Zdjęcie Trumpa w królewskiej koronie pojawiło się na tle stylizowanym na okładkę tygodnika ( „Time” lub „Newsweek”) z podpisem „Niech żyje król”. A chodziło o zniesienie – pod naciskiem federalnej administracji – opłat... za wjazd samochodami na nowojorski Manhattan. „Płatny wjazd martwy. Manhattan i cały Nowy Jork uratowane. Niech żyje król” – sam siebie pochwalił Trump, co natychmiast wywołało kolejną falę wzburzenia.

Czytaj więcej

Administracja Donalda Trumpa nadal chce ukraińskich surowców

W przeciwieństwie do Polski Ameryka odnosi się bowiem do monarchii i królów bardzo niechętnie. Na razie jednak Trumpowi nikt nie przypomniał, jak skończyła się ostatnia próba rządzenia Waszyngtonem i Nowym Jorkiem przez monarchę, podjęta przez brytyjskiego króla Jerzego III Hanowerskiego. Może się jednak wkrótce okazać, że w pośpiechu wywołanym gwałtownym oporem międzynarodowym w sprawie Zełenskiego, propagandyści Trumpa popełnili duży błąd.

Ale bez wątpienia cała sytuacja świadczy też o tym, że Amerykanin ma dość polemik z Ukraińcem i chce, by wszyscy zajęli się czymś innym. I nie wypominali mu porażki. Co jednak nie znaczy, że nie będzie nadal próbował położyć łapy na zasobach Ukrainy.

Nazywanie ukraińskiego przywódcy „dyktatorem” wywołało powszechne oburzenie. Wielka Brytania, Czechy, Francja, Niemcy, Finlandia, Norwegia, Kanada, a nawet Australia skrytykowały amerykańskiego prezydenta. Dania nie krytykowała, ale demonstracyjnie ogłosiła zwiększenie pomocy wojskowej dla Kijowa. Głosy sprzeciwu odezwały się nawet w samych USA, również w szeregach Partii Republikańskiej.

Tylko Kreml, J.D. Vance i Elon Musk wsparli Donalda Trumpa po jego ataku na Wołodymyra Zełenskiego

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin nie zawiesi broni, bo uznał Donalda Trumpa za naiwniaka
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego PiS przegrał debatę w sprawie europejskiej obronności
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Jak na słowa J.D. Vance'a o wypowiedzi Andrzeja Dudy reagować nie należy
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Broń atomowa. Duda tego nie potrafi
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czego PiS nie zrozumiał, głosując przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń