W ostatnich tygodniach wybrzmiały dwa komunikaty: „Leszek Balcerowicz i ekonomiści z Fundacji FOR proponują likwidację szkodliwych społecznie i ekonomicznie programów socjalnych. Dałoby to w sumie aż 155 mld oszczędności” i „Program »Rodzina 500+« miał bardzo ograniczony wpływ na dzietność: prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń w pierwszych latach po wprowadzeniu świadczenia”. Sprowadzają się do pojawiającego się tu i ówdzie postulatu zamknięcia programu, który to program Bogusław Chrabota nazwał „kupowaniem głosów”. Zgłaszam zdanie odrębne. To prawda, że program „500+” nie jest rozwiązaniem kryzysu demograficznego, choć tak przedstawiał go dziewięć lat temu PiS. Ale nie jest szkodliwy. I nie jest przekupstwem.