Nowa amerykańska doktryna obronna zakłada możliwość jednoczesnego ataku jądrowego przez Rosję, Chiny i Koreę Północną. Dokument został podpisany w marcu przez prezydenta Joe Bidena, jednak dopiero teraz jego treść ujawnił „New York Times”. Oznacza całkowitą zmianę myślenia Amerykanów o bezpieczeństwie.
Dla Polski najważniejsze jest to, że Stany Zjednoczone przestają postrzegać zagrożenie ze strony Pekinu i Moskwy oddzielnie. W 2011 r. Barack Obama ogłosił „obrót” (pivot) Ameryki z Europy ku Azji. Prezydent uznał, że USA muszą w coraz większym stopniu koncentrować się na narastającym zagrożeniu ze strony Chin i nie mogą dać się rozproszyć interesami bezpieczeństwa Starego Kontynentu. Od tej pory Polska, wraz z resztą Unii, żyła w niepokoju, że w pewnym momencie Waszyngton przestanie być zainteresowany stawianiem czoła Rosji. Nie zmieniła tego wojna w Ukrainie: regularnie pojawiają się pytania, jak długo jeszcze Biały Dom będzie angażować się w obronę Kijowa.
Rosja i Chiny stanowią teraz w optyce USA jeden blok
Jednak nowa doktryna obronna USA (dokument jest odnawiany co cztery lata) powinna położyć kres tym obawom. Pentagon najwyraźniej uznał, że współpraca Moskwy i Pekinu jest teraz tak bliska, że stanowią jeden blok skorumpowanych dyktatur, których nadrzędnym celem jest pozbycie się dominacji liberalnego Zachodu nad światem. W tym kontekście podboje Putina w Europie służą więc i umocnieniu Chin. Dlatego Amerykanie nie mogą na nie pozwolić.
Czytaj więcej
Komentatorzy twierdzą, że prawdziwą przyczyną negatywnego stanowiska Niemiec wobec wspólnej obrony europejskiej jest niechęć do drażnienia Rosji. Jak się ma do tego podgryzanie Amerykanów przez premiera Donalda Tuska i ministra Radosława Sikorskiego?
Dokument przekreśla jednak to, co zwykło się nazywać manewrem Kissingera. Chodzi o rozerwanie sojuszu Związku Radzieckiego z Chinami ludowymi, którego konsekracją była wizyta Richarda Nixona w Pekinie w 1972 r. Od tamtej pory Ameryka zacieśniała współpracę gospodarczą z ChRL w nadziei, że to powstrzyma Chińczyków przed powrotem do aliansu z Rosją. Teraz to już przeszłość.