Obsadzenie przez PiS fotela marszałka Małopolski to tylko pozorny sukces. Bo rzeczywiście oddala widmo wcześniejszych wyborów, a ściślej powtórzenia wyniku wyborów do sejmiku, których PiS już tak łatwo mógłby nie wygrać jak w kwietniu – wszak koalicja rządząca rzuciłaby poważne siły do boju o to województwo.
Dlaczego wygrana w Małopolsce to upokorzenie Jarosława Kaczyńskiego?
Ceną jednak tego „sukcesu” jest osobiste upokorzenie Jarosława Kaczyńskiego jako prezesa PiS. Kaczyński do Krakowa wysyłał i prośby, i groźby, nic nie pomogło. Wymarzony przez niego kandydat przegrywał pięć razy kolejne głosowania w sejmiku, radni buntowali się już całkowicie wprost. Zegar tykał, bo jeśli w ciągu kilku dni by nie wybrano władz województwa, doszłoby to przedterminowych wyborów. I nawet Kaczyński brał je pod uwagę.
Czytaj więcej
W szóstym głosowaniu radni sejmiku województwa małopolskiego uzyskali większość potrzebną do wyboru marszałka. Zdaniem części komentujących to wydarzenie polityków jest to sukces Jarosława Kaczyńskiego, według innych – porażka prezesa PiS.,
Popierany przez niego kandydat Łukasz Kmita pisał pisma do przewodniczącego sejmiku Jana Dudy – skądinąd prywatnie ojca prezydenta Andrzeja Dudy – z prośbą o niezwoływanie obrad do 10 lipca. To by oznaczało pat i przyspieszoną elekcję. Ale dawałoby też Kaczyńskiemu szansę skreślenia wszystkich buntowników z list wyborczych – w ostatnich dniach zresztą kilka osób zostało z PiS wyrzuconych. Tyle tylko, że buntownicy zaczęli się po cichu dogadywać z politykami koalicji 15 października i kandydat popierany przez rządzących zdobywał coraz więcej głosów. Utrata województwa była więc coraz prawdopodobniejsza.
Dlaczego lokalni radni nie boją się Jarosława Kaczyńskiego?
Dlatego w ostatniej chwili Kaczyński musiał się ugiąć. Po pięciu nieudanych głosowaniach PiS wycofał Kmitę i wystawił Łukasza Smółkę. Ten – jak gdyby nigdy nic – głosowanie wygrał z poparciem 22 radnych. A że było to upokorzenie dla władz PiS, świadczy najlepiej desperacja słynnej Barbary Nowak, byłej kurator, a obecnie radnej w sejmiku, która zrezygnowała z mandatu w proteście przeciw „zdrajcom”.