We czwartek Donald Tusk w Brukseli będzie uczestniczył w spotkaniu Europejskiej Partii Ludowej, który zwyczajowo poprzedza szczyt Rady Europejskiej. W spotkaniach tych biorą udział szefowie rządów państw członkowskich, którzy należą do EPL – w tej chwili to 10 państw. Tusk ma też mieć osobne spotkanie z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Dlaczego Donald Tusk jedzie do Brukseli rozmawiać o KPO
Lider Platformy Obywatelskiej jedzie wypełnić deklarację złożoną w trakcie kampanii wyborczej dotyczącej KPO. Mówił, że „dzień po wyborach, po zwycięstwie, pojadę i te pieniądze odblokuję i wszyscy to odczujemy. Tyle tylko, że szef PO ma dość ograniczone pole manewru. Z jednej strony PiS wynegocjował, że warunkiem uznania wypełnienia warunku przywrócenia praworządności będzie ustawa reformująca odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów. Tę jednak prezydent Andrzej Duda wysłał do Trybunału Konstytucyjnego, który od wielu miesięcy nie może się nią zająć, ponieważ jest całkowicie sparaliżowany. Z drugiej strony Platforma wie, że ustawy, które chciałaby przegłosować w nowym Sejmie mogą zostać zawetowane przez prezydenta Dudę.
Czytaj więcej
Z sojusznika Węgier Polska przemieni się w jednego z najbardziej radykalnych przeciwników rządu w Budapeszcie. Co do tego nie ma złudzeń sam Viktor Orbán.
Andrzej Duda nie spieszy się z desygnowaniem Tuska na premiera i zgodnie z informacjami z Pałacu Prezydenckiego dzisiejsza opozycja przejmie władzę w najpóźniejszym możliwym terminie – co może potrwać do Bożego Narodzenia. Stawką tego jest również KPO, ponieważ zegar nieuchronnie bije, a im mniej czasu będzie miała Polska na wydanie tych środków – jeśli zostaną odblokowane – tym mniejsza będzie szansa na ich poprawne wydanie i rozliczenie.
Co Donald Tusk może obiecać Brukseli w sprawie KPO?
Co więc może obiecać Komisji Europejskiej Donald Tusk? Z pewnością atutem Tuska w rozmowach w Brukseli będzie wiarygodność jego partii, jako europejskiego gracza. Nikt nie spodziewa się, że Tusk będzie ograniczał sędziowską niezależność, Platforma krytykowała zmiany, które w sądownictwie wprowadzał PIS. Urzędnicy z Brukseli mają więc prawo sądzić, że Tusk dotrzyma obietnic odpolitycznienia sądów.