Jerzy Haszczyński: Wołodymyr Zełenski otworzył kolejny front. Bardzo trudny, bo wewnętrzny

Masowe zjawisko wykupywania się od służby wojskowej młodych Ukraińców bardzo uderza w wizerunek walczącego z Rosją kraju i społeczne poczucie sprawiedliwości nad Dnieprem.

Publikacja: 04.09.2023 03:00

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozpoczął walkę na kolejnym froncie, skierowaną przeciwko skoru

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozpoczął walkę na kolejnym froncie, skierowaną przeciwko skorumpowanym lekarzom i urzędnikom oraz mężczyznom w wieku poborowym, którzy dzięki nim uzyskali przywilej przeżycia.

Foto: MADS CLAUS RASMUSSEN / RITZAU SCANPIX / AFP

Wybitni naukowcy, artyści, utalentowane kobiety, utalentowani mężczyźni, przed którymi mogły być dekady pracy dla ojczyzny, osoby ważne dla społeczności lokalnej – przez półtora roku wielkiej wojny czytaliśmy, słyszeliśmy wiele opowieści o Ukraińcach, którzy poszli na front i zginęli.

Każda przedwczesna śmierć, każda śmierć na wojnie to ból i strata. Ale jak by to źle nie brzmiało, dla przyszłości narodu i kraju nie każda jest równa. I jak by to źle nie brzmiało, możliwość przeżycia w czasie tak krwawej wojny to dla mężczyzn w wieku poborowym przywilej. Kto ma jednak o tym przywileju decydować? Ci, co zginęli, go nie mieli. Wielu go nie chciało, sami zgłosili się na trudne odcinki frontu. To szczególni bohaterowie.

Czytaj więcej

Polska zaczęła wydawać Ukrainie jej obywateli, którzy trudnią się przemytem ludzi

Są jednak i tacy, co za przywilej przeżycia zapłacili. Spokojnie mieszkają, robią interesy, bawią się nie tylko z dala od frontu, ale i za granicami Ukrainy. W Warszawie i wielu innych polskich miastach widać dziesiątki Ukraińców, młodych i w wieku średnim, którzy zachowują się tak, jakby wojna ich nie dotyczyła – ktoś ma ją wygrać za nich.

Dekownictwo uderza w wizerunek Ukrainy

Takich, co zapewnili sobie przywilej przeżycia, są dziesiątki tysięcy. Stali się niezwykle drażliwym problemem dla władz Ukrainy. Nie chodzi tylko o to, że brakuje żołnierzy, którzy mogliby przyśpieszyć przeprowadzenie kontrofensywy. To jest też bardzo ważne, choć niektórzy twierdzą, że przymuszony do walki żołnierz, niezdeterminowany do obrony ojczyzny, jest nieprzydatny.

Istotniejsze wydaje się to, że masowe zjawisko wykupywania się od służby, uzyskiwania – za duże z punktu widzenia przeciętnego Ukraińca pieniądze – zezwolenia na to, co niegdyś zwano dekownictwem, uderza w wizerunek Ukrainy i poczucie sprawiedliwości. Przywileje dla nielicznych, korupcja – to problemy, które osłabiały Ukrainę przed wojną, a teraz mogą jeszcze bardziej.

Dlaczego mój syn ma ginąć, a synowie tych, co byli bogaci wcześniej i są teraz, czekają na zakończenie wojny w Warszawie czy nad Morzem Śródziemnym? Takie pytanie, które rodzi się w głowach Ukrainek, ma wielką moc. Także polityczną, wpływającą na myślenie o przyszłości tej wojny i o tym, jaka ma być Ukraina po niej.

Czytaj więcej

Ukraina ściągnie na wojnę rodaków, którzy uciekli z kraju

Prezydent Wołodymyr Zełenski zdaje sobie z tego sprawę. Rozpoczął – o czym piszemy w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” – walkę na kolejnym froncie, skierowaną przeciwko skorumpowanym lekarzom i urzędnikom oraz mężczyznom w wieku poborowym, którzy dzięki nim uzyskali przywilej przeżycia. Szczególnie trudną walkę, bo dotyczącą nie Rosjan, lecz Ukraińców.

Wybitni naukowcy, artyści, utalentowane kobiety, utalentowani mężczyźni, przed którymi mogły być dekady pracy dla ojczyzny, osoby ważne dla społeczności lokalnej – przez półtora roku wielkiej wojny czytaliśmy, słyszeliśmy wiele opowieści o Ukraińcach, którzy poszli na front i zginęli.

Każda przedwczesna śmierć, każda śmierć na wojnie to ból i strata. Ale jak by to źle nie brzmiało, dla przyszłości narodu i kraju nie każda jest równa. I jak by to źle nie brzmiało, możliwość przeżycia w czasie tak krwawej wojny to dla mężczyzn w wieku poborowym przywilej. Kto ma jednak o tym przywileju decydować? Ci, co zginęli, go nie mieli. Wielu go nie chciało, sami zgłosili się na trudne odcinki frontu. To szczególni bohaterowie.

Komentarze
Orędzie Hołowni. Gdzie Duda i Tusk się biją, tam marszałek chce skorzystać
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Orędzie Andrzeja Dudy. Prezydent patrzy na UE oczyma PiS
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Tusk i Kaczyński zmienią wybory do PE w referendum o przyszłości Unii?
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier Kaszub zrozumiał Ślązaków
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił